Na fali waszych pozytywnych powitań po powrocie od razu zaczęłam tworzyć kolejny wpis Będzie dotyczył przede wszystkim mojej sytuacji zdrowotnej i tego z czym borykam się od kilku miesięcy, a właściwie od lat Dzisiaj pewnie będzie 1 część wpisu, żeby Was nie zniechęcić objętością mojego elaboratu.
W 2013 roku byłam zapaloną pływaczką. Uwielbiałam chodzić na basen! Kiedy pod koniec roku zdecydowaliśmy się, że chcemy powiększyć rodzinę postanowiłam zrobić kontrolne badania tak na wszelki wypadek. Okazało się, że mam bakterie w moczu i to bardzo niefajny szczep, charakterystyczny raczej dla szpitali, mimo braku jakichkolwiek objawów! Tak zakończyła się moja przygoda z basenami i zaczął koszmar. Infekcję udało się wyleczyć dopiero po 4 antybiotyku…
Zaszłam w ciążę i tu klops - co chwile bakterie w moczu, a leczenie w stanie błogosławionym jest raczej ograniczone. Przy porodzie zaraziła się również moja córka i przez to tydzień leżałyśmy w szpitalu, bo maluszek już na starcie musiał dostać antybiotyk…..
Przewertowałam internet wszerz i wzdłuż. Natknęłam się na informację o szczepieniu doustnym przeciw nawracającym zakażeniom. Udałam się prosto do lekarza przedstawiając moje wyniki z kilku ostatnich miesięcy, mówiąc w czym rzecz… lekarz stwierdził, że zrobimy posiew i jak coś wyjdzie to przemyślimy, bo jak ta bakteria we mnie siedzi to na pewno się wyhoduje. Jak na złość nic się nie wyhodowało…. więc temat “umarł”. Nie drążyłam tematu (mój błąd) bujając się okresowo z bezobjawowymi zakażeniami, które wykrywałam przypadkiem przy okazji “czegoś”.
W listopadzie jednocześnie z betą robiłam kontrolne badanie moczu - bardzo liczne bakterie - oczywiście jak to u mnie kompletnie bez żadnych objawów. Ze względu na “początki” ciąży w grę wchodził tylko urosept i żurawina, duże ilości płynów i czekanie. Niestety w nocy poprzedzającej poronienie zaczęła mnie boleć nerka.
Udałam się do lekarza, a kiedy kolejny wynik bety tylko potwierdził nieuniknione lekarz przepisał mi antybiotyk. Po skończonej kuracji i odczekaniu zrobiłam kolejny kontrolny posiew - niestety sytuacja bez zmian….. liczne bakterie objawów brak. No to bierzemy dwa skojarzone antybiotyki (które pomogły kiedy zaczęła się przygoda z tą bakterią czyli w 2013 roku). I kolejne pudło. No to idę do najlepszego w naszej przychodni internisty. Podaje kolejny antybiotyk i zleca badanie Męża pod kątem bakterii w moczu, ale też w nasieniu (skrępowanie mojego Męża związane z oddaniem próbki - bezcenne). Mąż “czysty”. Jestem już po 4 antybiotykach, moja flora fizjologiczna pewnie wyjałowiona do cna pomimo brania zwiększonej ilości probiotyków. Mój organizm po prostu jest wyniszczony. Wracam do internisty z kolejnym kiepskim wynikiem mojego moczu i słyszę, że ona już wyczerpała wszystkie możliwości i trzeba zaczekać co się podzieje - może organizm sam sobie poradzi?????
CDN.
jasmina19
20 lutego 2018, 16:05Zdrówka życzę. Masakra z tymi choróbskami teraz, ja z kaszlem męczyłam się 5tyg i to ponoć teraz taka norma. To wszystko chyba jakieś zmutowane teraz jest
roweLova
20 lutego 2018, 10:33Się cholerstwo przypałęta i walcz człowieku... Póki się nie wyjaśni wspomagaj organizm jak możesz. Ja ostatnio namietnie oglądam/czytam o mocy warzyw. Włączyłam do diety soki warzywno-owocowe by dostarczyć sobie wszelkich potrzebnych substancji do tego by organizm sam się "poustawiał". Podobno potrafi. Dla Ciebie polecam topinambur. Odbudowuje florę bakteryjną no i trzymam kciuki mocno. Fajnie, że wróciłaś.
klemensik
20 lutego 2018, 10:13SKĄD TO DZIADOSTWO SIĘ BIERZE???? Będę czytać!
Kora1986
20 lutego 2018, 10:16z lekarzem doszliśmy do wniosku, że musiałam się zarazić na basenie i niestety upodobały sobie mój układ moczowy.....
Olimpiss
20 lutego 2018, 09:44Próbowałas diet leczniczych? Np. Dr Ewy Dąbrowskiej? Przejście całego (kilka tygodni) postu powinno mieć bardzo dobre skutki.... pomyś o tym :)
Kora1986
20 lutego 2018, 09:58Nie próbowałam, ale wiem że nie dałabym rady. Nie wytrzymam na takich "dietach" wykluczeniowych.
sachel
20 lutego 2018, 09:15Powodzenia w tej nierównej walce. Zdrówka!
fitness.poznan
20 lutego 2018, 09:09A bralas juz Monural?
Kora1986
20 lutego 2018, 09:53Już kilka razy.... jak i każdy inny antybiotyk na drogi moczowe.
fitness.poznan
20 lutego 2018, 10:44Oj to faktycznie ciezko... Wiem, ze to jeden ze skuteczniejszych, mojej siostrze pomoglo na nawracajace zapalenia drog moczowych... A antybiogram nic nie wykazal, jaki antybiotyk pomoze? Wspolczuje Ci choc, w sumie dobrze ze przy tym Cie nie boli, bo to straszny bol...
Kora1986
21 lutego 2018, 07:58Antybiogram wskazuje zawsze na kilka antybiotyków, ale jak to powiedział mi lekarz - na płytce wszystko działa super, a potem w organizmie nie mamy pewności, że stężenie w tym konkretnym miejscu będzie odpowiednie, żeby sobie poradzić z infekcją...
fitness.poznan
21 lutego 2018, 08:35Wspolczuje, bo sama przechodzilam przez to w 1 ciąży, ale u mnie drugi antybiotyk sobie poradzil. Trzymam kciuki zeby u Ciebie tez cos podzialalo!
aniapa78
20 lutego 2018, 08:53Może w końcu uda się trafić z lekami. Fajnie że tu jesteś:)
ka_wu
20 lutego 2018, 08:23Dobrze Cię widzieć :)) Mam nadzieję, że uda Ci się zwalczyć tę bakterię i wszystko się ułoży. Trzymam mocno kciuki! :)))
zwolkam
20 lutego 2018, 08:11Super, że wróciłaś! Ostatnio zastanawiałam się co u Ciebie, czy już udało się Tobie zajść w ciążę...przykro mi, że tak się sprawy pokomplikowały, mam nadzieję,że szybko wyleczysz to dziadostwo i latem będziesz mogła zabrać się za przyjemne planowanie powiększenia rodziny :)...ściskam mocno!
Kora1986
20 lutego 2018, 09:53na to liczę...szczegóły jutro :-)
zwolkam
20 lutego 2018, 08:10Komentarz został usunięty