Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziecku się nie odmawia....


....znacie to powiedzenie?? Dzisiaj trochę smęcenia. Ja stanęłam też kiedyś przed taką decyzją. Moja “przyjaciółka” poprosiła mnie, żebym została matką chrzestną jej córki. Co miałam zrobić?? Zgodziłam się choć jestem zdania, że rodzina to zawsze rodzina i bez względu na wszystko zawsze łączą więzy krwi. Początkowo było nawet ok…. ale potem zaczęło się coraz rzadsze zapraszanie, nie uwzględnianie mnie w ważnych momentach Martyny. Nigdy nie zapomnę jak zaprosili nas na urodzinowe ciasto chyba w piątek i powiedzieli, że oficjalne urodziny Martyny robią w niedzielę. Oczywiście nie zostałam zaproszona.

Na poprzednie urodziny zostałam zaproszona 3 dni przed imprezą… za pośrednictwem sms. Kto mnie czyta może pamięta mój wpis o tych urodzinach. Z moich wyliczeń wynikało, że w maju czeka nas komunia, ale cisza. Oni byli u nas w grudniu i od tej pory nas zapraszają do siebie - zawsze jak wychodzą to deklarują się nawet na za miesiąc a wychodzi raz w roku :) Wczoraj moja “przyjaciółka” zadzwoniła, że wpadli by do nas w weekend, bo komunia za 3 tygodnie a Martyna nawet nie miała okazji mnie zaprosić…. Dobrze, że telefonicznie dopytałam kiedy ta komunia, bo dalej bym nie wiedziała czy mogę planować wyjazd do Teściów na długi weekend czy nie. Czy ja jestem nienormalna czy jednak wypadałoby dać znać chrzestnej ciut wcześniej?? Nie chodzi mi o danie zaproszenia, ale o jakąś informację: “Kora 13. maja będzie komunia - zarezerwujcie sobie ten termin”. Przyznam szczerze, że gdyby nie Martyna to pewnie nie utrzymywałybyśmy w tej chwili kontaktów. W zeszłym roku w maju dostałam sms, że chyba ma problem z wysyłaniem mms z telefonu i przez to nie dostałam życzeń urodzinowych w marcu - serio? W tym roku dostałam kilka minut przed północą. Ehhhh no nic - trzeba będzie robić dobrą minę do złej gry - przecież moja chrześnica nie jest winna temu jakich ma rodziców. Ja też już jestem zmęczona ciągłym “dobijaniem się” do nich, żeby wiedzieć co tam u Martyny czy żeby się spotkać. Zresztą jeśli chodzi o zaproszenia to my ich głównie zapraszamy, bo oni zawsze albo mają zajęte, albo remont. Ostatecznie powiedziałam, żebyśmy się umówili na niedzielę ws tego zaproszenia, bo w piątek/sobotę chyba przyjedzie moja szwagierka na co usłyszałam: “No cóż musimy się dostosować”.... u nich niedziela to dzień gdzie idą do mamusi na obiadek… a dla mnie sobota to dzień, gdzie mogę coś zrobić w domu.

  • patkak

    patkak

    19 kwietnia 2018, 08:17

    Mimo wszystko jesteś dobrą matką chrzestną, wiele dzieci nawet nie ma kontaktu ze swoimi chrzestnymi.

  • GrzesGliwice

    GrzesGliwice

    18 kwietnia 2018, 20:41

    Chyba nie rozumieją jakie jest zadanie chrzestnych... Są to rodzice chrzestni, którzy mają za zadanie dbać o dziecko w tych trudniejszych chwilach... Szkoda, że nie dbają o wasz kontakt. przecież tu chodzi o młodą a nie jej rodziców. ja sam jestem chrzestnym i też mam teraz komunie (ostatnia niedziela kwietnia) i informację o niej miałem już ponad pół roku temu z konkretnym terminem i teraz co rusz ze wszystkimi szczegółami... Nie przejmuj się niczym i pamiętaj, że to co robisz robisz dla młodej a nie dla "starych"

  • Alicja19900

    Alicja19900

    18 kwietnia 2018, 18:48

    Wrzuć na luz. Przecież to nie twoje zadanie wpraszać się i narzucać że swoją rolą chrzestnej. Wielką łaskę ci robią...

  • snowflake_88

    snowflake_88

    18 kwietnia 2018, 16:49

    Może po prostu wybrali Cię na chrzestną z braku laku bo nie mieli chętnych i nie oczekiwali jakiegoś aktywnego uczestnictwa w życiu dziecka i próbują Ci to dać do zrozumienia swoją postawą.

  • Monika123kg

    Monika123kg

    18 kwietnia 2018, 13:14

    Pamiętam jak my wybieraliśmy chrzestnych - kiedy poprosiliśmy mojego kuzyna by był chrzestnym to odmówił . Wtedy dla mnie to było dołujące bo od zawsze byliśmy dla siebie jak dobre rodzeństwo :) Nasze relacje się nie popsuły , jestem dumna z niego że mi powiedział że nie jest gotowy , że nie czuję się dojrzały do tak poważnej roli . Wiem że teraz żałuję , co zawsze mu tłumaczę że nie powinien mieć do siebie żalu :) I wtedy wybraliśmy kogoś innego - szkoda że tak samo się nie zachował ... Nie ma go w życiu mojego dziecka praktycznie wcale . A my już powiedzieliśmy STOP . Przecież nie będziemy ciągle walczyli o zainteresowanie . W ciągu 12 lat był raz na urodzinach , ba ! co roku potrafi przywieść prezent i zostawić u swoich rodziców ( Mimo że mieszkamy koło siebie praktycznie :D ) , nawet na komunii dziecka się nie wykazał - po godzinie się zmył , bo przecież trzeba odwiedzać innych :D ...Już się pogodziłam , bywa i tak :) Dlatego się nie dziwię że masz w sonie smutek i żal.

  • klemensik

    klemensik

    18 kwietnia 2018, 12:47

    Moje dziecko ma komunię 20 maja a prosiłam wszystkich 2 kwietnia. A wcześniej przy różnych okazjach bąkałam kiedy komunia. Ludzie mają swoje plany przecież:) Wkurzające to....

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 13:32

      Ufff, czyli nie jestem jakaś nienormlana....

  • diuna84

    diuna84

    18 kwietnia 2018, 10:40

    wybacz mój ironiczny śmiech :he he he: skąd ja to znam, bardzo podobne historie są u mnie, ale wiem jedno rób tak aby tobie było dobrze, niestety nie da się wszystkim dogodzić i nie przejmuj się innymi, oni to nie kłębek świata "tylko MY" :*** SIŁY DUCHA ŻYCZĘ

  • anutka3

    anutka3

    18 kwietnia 2018, 10:14

    ja jako chrzestna byłam w tą niedzielę zaproszona - a komunia też 13.05. I troche sytuacja podobna - oni byli u mnie drugi raz odkąd Ola jest na świecie... A ja tam jeżdżę też przy okazji - dnia dziecka, świąt czy urodzin... w przypadku tych ostatnich - nawet wolę poza terminem, mniej ludzi, można sie skupić na rozmowie, prezent nie ginie w tłumie. Choć trzeba przyznać, że matka na smsy odpisuje i termin kiedy mogę wpaść - jest tak do tygodnia(praca co drugi dzień 12h). Ale to taka troche relacja jednostronna - ani smsa na moje urodziny, ani telefonu przy innych okazjach.

  • Karolka_83

    Karolka_83

    18 kwietnia 2018, 10:02

    Z tego co piszesz, to nie masz sobie nic do zarzucenia :) Widać, że "przyjaciółka" się oddaliła i to jej problem. Ja bym się nie wkręcała na Twoim miejscu. Idź na tą Komunię a po komunii przestać ich zapraszać z własnej inicjatywy - bo póki co to wygląda, ze przychodzą z musu. Ja bym na Twoim miejscu zadzwoniła z życzeniami urodzinowymi raz w roku i tyle. Nie wiem jak sprawa wygląda z telefonem - w sensie czy dziewczynka ma już swój telefon czy musisz dzwonić do rodziców. Ale jesli nie ma, to zapewne niedługo dostanie (może nawet na Komunię). Wtedy bym już w ogóle dzwoniła bezpośrednio do niej z życzeniami czy nawet od czasu do czasu tak o bez powodu, zapytać co tam słychać a z rodzicami nie kontaktowała się jeśli nie trzeba. U nas podobna sprawa, ale w rodzinie. Jestem chrzestną syna kuzynki. Jak byłyśmy małe to byłyśmy zżyte a później nasze drogi sie rozeszły. Jak zaszłam w ciażę, to przestali nas zapraszać na wszelakie imprezy (chyba dlatego, ze nie moglam pić a mąż tez wolał byc trzeźwy w razie czego - różnie bywa). Staliśmy się trędowaci i tak zostało. Później kuzynka zaczęła zabiegać o kontakt, ale ja już byłam negatywnie nastawiona po tych kilku latach. Z chrześniakiem mam kontakt, składam życzenia, kupuję prezent na urodziny i tyle. Z kuzynką okolicznosciowe "cześć, co tam" raz na pół roku. Czasem mi żal, ale od niej to wyszło.

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 10:04

      Ja nawet nie wiem czy ma telefon :-( Prawie nic o niej nie wiem, bo skąd??

  • iness7776

    iness7776

    18 kwietnia 2018, 09:38

    My z kolei wzięliśmy znajomych na chrzestnych, chociaż oboje mamy rodzeństwo. Ze znajomymi mamy lepsze i częstsze kontakty :). Na komunie tez idziemy 13.05 a zaproszenie dostaliśmy 2 miesiące wcześniej, wiec moim zdaniem to takie ignorowanie Twojej osoby. Możesz mieć inne plany i nawet finansowo nie być przygotowana. Idąc cała rodzina to jednak jest koszt.

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 09:52

      Masz rację to zależy jak chce się pielęgnować tą relację... mam przyjaciół za granicą i często wymieniamy się meilami i jak tylko przyjadą to od razu się widzimy...

  • Pixy.

    Pixy.

    18 kwietnia 2018, 09:18

    Mój mąż odmówił kiedyś bycia chrzestnym, bo był z tą osobą w konflikcie - trwał spór, który ostatecznie doprowadził do tego, że nie utrzymują ze sobą kontaktu od 4 czy 5 lat. I teraz sobie myślę, że dobrze zrobił, bo tylko dziecko by na tym ucierpiało. My mamy razem 5 chrześniaków, mąż 2 i ja 3. z czego tylko 1 jest spoza rodziny. I niestety nie spotykamy się zbyt często, chociaż dziecko ma tylko 2 lata...

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 09:56

      5 chrześniaków??!! Wow! Ja mam 2, Mąż na razie żadnego. Mówi, że będzie pasł w niebie świnie :-)

    • Pixy.

      Pixy.

      18 kwietnia 2018, 10:56

      No 5 :) i to prawdopodobnie nie koniec :P Najgorszy jest grudzień kiedy wszystkim trzeb kupić coś pod choinkę!

  • bialapapryka

    bialapapryka

    18 kwietnia 2018, 09:12

    Rozumiem Cię i myślę, że racja leży po Twojej stronie. Fajnie jednak, że Ty starasz się utrzymywać ten kontakt, mimo, że ze strony rodziców różnie to bywa. Ja jestem właśnie po tej drugiej stronie, tzn. moi chrzestni chyba nigdy nie zabiegali o kontakty (przynajmniej ja nic takiego nie pamiętam) i teraz nawet dziwnie mi będzie zaprosić ich na swój ślub, bo są dla mnie poniekąd obcy, mimo że są z rodziny. Myślę więc, że jak Martyna podrośnie to sama doceni Twoje starania. :)

  • aniapa78

    aniapa78

    18 kwietnia 2018, 09:01

    Mój mąż ma taką chrześnicę, że przypominają sobie i nas tylko przed urodzinami. Podziwiam Cię. Bo ja po komunii dałabym sobie spokój.

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 10:02

      I tak teraz mniej się staram.... kiedyś na każde święta/okazję był prezent... a teraz tylko jak się widzimy. Wychodziłam z założenia, że muszę ją traktować tak samo jak mojego drugiego chrześniaka i tak samo kupować jej prezenty, ale teraz już mi chyba przeszło.

  • Kristina_isia

    Kristina_isia

    18 kwietnia 2018, 08:56

    PS. W rodzinie czasem bywa gorzej. Moja przyjaciólka chciała mnie na chrzestną dla swojego syna, ale rodzina naciskała, żeby wzieła siostrzenice męża. Ta była jedynie na Komuni, potem wyjechała do Austalii i zerwała kontakty. Syn już dorosły. Moja przyjaciółka na koniec rozwiodła się i nie utrzymuje kontaktu z tamta częścią rodizny, a my przyjaźnimy się nadal :):)

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 09:55

      Masz rację to zależy od chęci obu stron do utrzymywania kontaktów.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    18 kwietnia 2018, 08:51

    No nie masz łatwo z nimi.

  • Kristina_isia

    Kristina_isia

    18 kwietnia 2018, 08:51

    :) ja też jestem zdania , że dziecku się nie odmawia. Jeszcze tylko 18/tka i slub i będziesz wolna:) Na usprawiedliwienie koleżanki podam, że ja tez mam problem z wysyłaniem MMS. Jak używam wi/fi to przesyłanie danych jakoś u mnie nie funkcjonuje. Dałam sobie więc spokój z tymi MMS/mi. A tak jak ona sie zachowuje to raczej koleżanka, bo trudno obecnie nazwać ją przyjaciółką. Tak się czasem dzieje, ze drogi sie rozchodzą. Po prostu nie oczekuj zbyt wiele , to nie bedziesz rozczarowana. Przyjmij sytuacje jaka jest, bo to tylko Tobie szkodzi, przejmujesz się , a po co. Bardzo dobrze, że tym razem to Ty wyznaczylaś termin. Trzeba czasem być asertywnym dla swojego własnego zdrowia psychicznego. Mam nadzieje, że Martynka się bardzo ucieszy widząc was na swojej komuni.

    • Kora1986

      Kora1986

      18 kwietnia 2018, 09:54

      o tych mms pisałam w kontekście, że nie zabolał by ich chyba ten jeden telefon... ja do Martyny zawsze dzwonię w dniu urodzin - nawet jak impreza jest później, albo nawet jakby jej w ogóle nie było.

    • Kristina_isia

      Kristina_isia

      18 kwietnia 2018, 10:28

      acha. NO tak.

  • Nattiaa

    Nattiaa

    18 kwietnia 2018, 08:51

    no średnio przyjemnie, chociaż nawet w rodzinie tak może być, że te kontakty są oschłe, zależy od typu ludzi