z każdym dniem miało być łatwiej ...tak sobie wmawiałam ...ale jest trudniej
wystawiana jestem na coraz cięższe pokusy ....a to dzieki swojej Mamie ..
od jakiegoś czasu miesza u nas bo u niej jest remont i od chwili kiedy dowiedziała się ze rozpoczęłam dietę robi wszytko żeby mnie skusić ...
a to kupi faworki albo inne ciasto , a to podsuwa mi czekoladę albo inne słodkości a dzisiaj zrobiła pierogi z kapusta i grzybami ..
pachnie na cały dom i ja dostaje skrętu kiszek...no i oczywiście dwa zeżarłam
teoretycznie cieszy się ze postanowiłam schudnąć, w praktyce robi wszytko żebym się złamała ...
muszę wytrzymać jeszcze 2 tygodnie aż się wyprowadzi...
po tych dwóch tygodniach wierze ,że naprawie będzie łatwiej
hipcia2014
1 lutego 2014, 20:02Nie poddawaj się walcz z pokusami,ewentualnie ogranicz się do skosztowania,to już też sukces.Mój mąż objadając się czymś dobrym mówi do mnie nie żałuj to jest nie dobre ale muszę to zjeśc żeby się nie zepsuło.;)))
elzbieta.koluszki
1 lutego 2014, 19:19nie możesz wyjaśnić mamie,że nie jadasz takich smakołyków?
nowyplan
1 lutego 2014, 19:15Ja mieszkam jeszcze z mamą i miałam z nią taki sam problem ale na szczęści po długimmmm czasie zrozumiała i dała sobie spokój choć wiem że nie robiła tego umyślnie ale z troski. A to, że zjadłaś 2 pierożki to nic złego. To nie powinna być dieta tylko zmiana przyzwyczajeń żeby właśnie zjeść 2 pierożki a nie cały talerz.