Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień planu tygodniowego:)))

Może perspektywa odpoczynku od codziennej pracy działa na mnie rozweselająco? A może Kraków ? :))))

ja właśnie zjadłam pół drożdzówki i jestem zadowolona, pewnie zjadłabym więcej ale .... sie pohamuje. Chora jestem i nic mi się nie chce no może poza jedna rzeczą .Chce mi sie jeść!!!! dziwna to choroba żarłoczność połączona z katarem.... Pozdroweinia

byloby nieźle utopić ;)) ale jadę tylko na dwa dni, więc raczej to niewykonalne, zwłaszcza, ze zimowa pogoda nie jest sprzymierzeńcem gubienia kilogramów :0 Latem to co innego, w zeszłym roki w ciągu 5 dni w Krakowie zgubiłam 4 kg. Kraków to świetne miejsce do odchudzania....dla turystów :))))

widzę, ze wziełaś się ostro do pracy. Trzymam kciuki za konsekwencję

Super sobie radzisz i powiem Ci, że teraz to już będzie tylko lepiej - zobaczysz. Trzymaj tak dalej - nagroda już czeka ;-) Pozdrawiam serdecznie.

Jestem z ciebie dumna powstrzymać się od słodkiego i zjeść jabłuszko to duży wyczyn też bym tak chciała :) miłego dnia życzę :)

takie hamowanie przed zwierzakami moze się źle skończyć. Ale całe szczęście u nas w lubuskim narazie suchutko więc mogłam sobie pozwolić na manewr hamowania. A lisek dzisiaj leżał na poboczu. Wiesz tak spojrzałam po raz kolejny na Twój opis pod tęczą i stwierdziłam, że ja również od października 2005 wzięłam się za siebie, niestety u mnie takich efektów nie widać. Ty to jesteś twarda babka, jak to zrobiłaś??

i wytrwałości. Wierzę,że Ci się uda.

Oj współczuje Ci tej zmory -słodkiego. Ale ja myśle o słodkim cały dzień.

Oj Bidulka... teraz koniecznie musisz odespać nockę. Pięknie Ci poszło i dzień zaliczony :) A ten apetyt na słodkie mam nadzieję, że Tobie minie :)