Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zwyczajna kobieta, która chciała by poczuć się lepiej we własnej skórze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3342
Komentarzy: 76
Założony: 13 września 2016
Ostatni wpis: 7 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kraska79

kobieta, 45 lat, Kraków

160 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 października 2016 , Komentarze (9)

Przy ważeniu z radością stwierdziłam spadek :D Schudłam już ponad 7 kilo i mam nieśmiałą nadzieję wkrótce zobaczyć dwucyfrową wagę.

29 września 2016 , Komentarze (3)

Troszeczkę mniej, ale tylko minimalnie. Mimo to nie zniechęcam się. W przyszłym tygodniu na pewno poleci kilogram :) Obwody też bez znaczącej zmiany. Najbardziej zmniejszają się jak zwykle pupa i nogi a brzuch spada opornie. Nie zraża mnie to jednak, a jedynie motywuje do ćwiczeń.

Teraz jadę do Mamy. Wracam w niedzielę. Ciężko będzie z dietą, ale muszę wytrwać.

28 września 2016 , Komentarze (11)

Ale ja nie wytrzymałam i zważyłam się dziś rano. Ani grama mniej :( Chyba w tym pierwszym tygodniu zeszło za dużo i organizm się zablokował.

Nie mam sobie nic do zarzucenia pod względem diety. Czasem tylko piłam trochę za mało wody, ale nie jakoś drastycznie za mało. I taka przykra niespodzianka.

Oczywiście wiedziałam, że takie momenty przyjdą. Staram się nie myśleć o tym tylko robić swoje. Mimo to chciała bym, żeby choć ze 100 gram zeszło do jutra ;) To takie demotywujące, że ciało nie słucha umysłu!

Myślicie, że w przyszłym tygodniu będzie lepiej?

27 września 2016 , Komentarze (5)

Miałam zamiar sobie coś takiego napisać w niedzielę albo wczoraj, ale ostatnio mam taki kocioł w pracy, że nie mam czasu na nic. Rano pobudka i do garów by przyszykować jedzenie na cały dzień a potem do pracy i powrót do domu około 23-ej. Dopiero teraz mam chwilę oddechu i trochę wolnego czasu dla siebie.

Pierwszy tydzień diety był super. Jadłam dużo i smacznie i spadła mi mocno waga, co odczuwam jako dużą ulgę dla organizmu. Mam dużo więcej energii do życia.

Sukcesem było to, że mimo nawału pracy i niewielkiej ilości czasu wolnego, stosowałam dietę, pilnowałam godzin posiłków i nie podjadałam między nimi. To jest dla mnie postęp, bo wcześniej jadłam prawie cały czas, albo przez pół dnia ani kęsa. Tym razem nawet w pracy dałam radę jeść tak jak trzeba.

Porażki też były. Opuściłam dwa treningi. Po prostu już nie miałam czasu ani siły. Starałam się za to co dzień wplatać większą aktywność w codzienne obowiązki - np. chodziłam szybkim krokiem do tramwaju. Zjadłam też raz coś paskudnego i szkodliwego. Mąż sobie kupił jakieś gotowe "bitesy z kurczaka" w Biedronce (takie mini kotleciki) i zapach mnie skusił. Zjadłam mu jednego a tam była panierka i pewnie dużo w niej tłuszczu a na tym jeszcze trochę sera żółtego. Ale był naprawdę niedobry i więcej tego w życiu nie ruszę. Mąż mówi, że całkiem smaczny, więc to chyba mi się smak zmienił.

Wczoraj trochę przekładałam w szafie w związku ze zmianą pory roku i trafiłam na śliczną sukienkę kupioną okazyjnie w ciucharni. Nigdy jej nie miałam na sobie bo bardzo mi opinała brzuch. Była odkładana na "kiedy trochę schudnę". Założyłam ją i okazało się że leży okropnie - jest po prostu za luźna w pupie. Odstaje od bioder jak żyrandol. I popadłam w głupie myślenie, że tyle mam fajnych ubrań i wszystko prawie będzie do wymiany. A potem trafiłam na ohydne białe gacie z nogawkami do pół uda. Zrobiłam je obcinając legginsy i to był jedyny sposób, żeby te piękne sukienki nosić i nie nabawić się ran na udach od obcierania. To mnie skutecznie otrzeźwiło i ustawiło na dobry tor. 

Niczego mi nie żal! Gdy już będę mogła nosić normalne ubrania, spalę te namioty na wielkim stosie i będę tańczyć wokół ognia!

23 września 2016 , Komentarze (12)

Dziś miałam pierwsze ważenie i okazało się że mam ponad 5 kilo mniej. Wiem, że pierwsze tygodnie są najłatwiejsze i leci waga szybko a potem zaczynają się schody, ale i tak się cieszę, że aż tyle. Poza tym czuję się rewelacyjnie, mam dużo energii i mniej nerwowo reaguję na wszystko. Zmniejszyły się też moje obwody ciała i lepiej na mnie leżą ubrania. Bardzo jestem zadowolona z tej diety. 

19 września 2016 , Komentarze (7)

Wczoraj wybraliśmy się tam na wycieczkę. Jest pięknie i każdemu polecam.

To pałac. Jest przepiękny a wnętrza jeszcze wspanialsze. Nie mam niestety zdjęć ze środka ale polecam stronę zwiedzania wirtualnego.

Tylko pogoda była nieciekawa. Mamy wielką chęć wybrać się tam w pogodny dzień, gdy będą kolorowe liście na drzewach. 

A to ja z mężem. Jak widać nie zaszkodzi mu jak będzie jadł to co ja ;)

Dieta idzie dobrze. Tylko picie wody wczoraj zawaliłam. Ale dziś już grzecznie piję. 

Szkoda, że wcześniej nie wykupiłam tej diety i nie zawalczyłam o siebie. Jedzenie jest pyszne i nie chodzę głodna. Mam też pewność, że dostarczam organizmowi właściwą ilość składników odżywczych. Czuję się dobrze i lekko.

17 września 2016 , Komentarze (10)

Wczoraj był pierwszy dzień diety i poszło bardzo dobrze. Wszystko co jadłam było pyszne. Silny głód poczułam tylko raz, około 23-ej w nocy, ponieważ mam takie przyzwyczajenie żeby jeść o tej porze po powrocie z pracy. Ale dałam radę, bo wypiłam sporo wody i napisałam do aga_ns, która mnie wspiera w odchudzaniu. 

Chciałam wrzucić zdjęcie, które bardziej niż poprzednie oddaje mój problem z otyłością. Wyszłam na nim koszmarnie, ale mniej więcej tak właśnie wygląda moja figura - wielki brzuch, mały biust i kwadratowy tyłek.

Wrzucam te zdjęcia bo może za jakiś czas będzie mi potrzebna przestroga. Nie chcę tak wyglądać. Chcę zrzucić ten brzuchol i nigdy już do tego nie wracać.

16 września 2016 , Komentarze (7)

Otrzymałam wczoraj dietę od Vitalii i od dziś startuję. Jestem podekscytowana :D Na razie wydaje się bardzo przyjemna - przepisy nie są trudne, wszystko można wymienić jeśli nie ma się akurat tego składnika. Poza tym jest tania bo je się zupełnie zwyczajne rzeczy. Póki co jestem po śniadaniu, które było pyszne ale jak na moje przyzwyczajenie - małe. Normalnie zjadła bym ze dwa razy tyle. 

Przez jakiś czas będę miała trochę ciężko, bo mam rozciągnięty żołądek i przywykłam opychać się dużymi porcjami. Zwłaszcza jak coś mi smakowało, mogłam pochłonąć tego naprawdę dużo. 

Cóż - przez to trzeba po prostu przejść. Początek nigdy nie jest łatwy, ale jestem zdeterminowana by tym razem wreszcie coś zmienić w moim życiu, żeby wyjście po schodach na drugie piętro nie stanowiło wyzwania, wiązanie butów nie powodowało bezdechu a bieg do tramwaju małego ataku serca ;) Żebym mogła nosić ładne ubrania i chodzić w sukienkach. Nie chcę być starą ociężałą babą.

14 września 2016 , Komentarze (11)

To właśnie ja. Na tle bardzo grubej lipy, bo lubię jak coś żywego jest grubsze ode mnie ;)

Jak widać kawał kobity ze mnie. Moim największym problemem jest bardzo duży brzuch (na tym zdjęciu to się aż tak nie rzuca w oczy) i tu będę musiała najwięcej się napracować przy ćwiczeniach. Mam nadzieję, że uda się go zmniejszyć tak, aby skóra bardzo nie obwisła.

Odchudzałam się już kilka razy w życiu. Efekty zwykle były niezłe ale brakowało mi wytrwałości i wracałam do złych nawyków żywieniowych. Po każdej takiej diecie kilogramy wracały z nawiązką. Teraz po raz pierwszy będę na diecie Vitalii. Liczę na to, że uda mi się na niej osiągnąć swój cel. Zaczynam od 15 września i wykupiłam od razu na rok, więc koniec z wymówkami - zapłacone i trzeba korzystać ;)

13 września 2016 , Komentarze (1)

Trochę się obawiam czy to podziała. Dotychczasowe próby kończyły się zawsze tak samo, czyli powrotem do punktu wyjścia i paroma kilogramami dodatkowo. No ale jestem tu, zapłaciłam za dietę więc będzie mi szkoda przerwać ją. Może tym razem będzie inaczej.