Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 2, bez M***


Ufff, jak goraco! Druga noc bez Ciebie, jakos zeszla bez strachow. Pewnie zmeczenie ukolysalo mnie do snu, z Misiem u boku...
  Nie otrzymalam telefonu od Ciebie, co znaczy, ze z Toba - mniej-wiecej- wporzadku, oby tak bylo w kazdym szczegole!
  Jutro rano i de do pracy, jakos mi zleci, a popoludnie-pogoni mnie zmeczeniem do szybkiego zasniecia, i tak juz trzecia i czwarta noc- beda za nami...
   Chodzi mi pomysl po glowie, zeby zabrac Ciebie na te moja podroz z bardzo trudna misja....I juz wyobrazam sobie , jak mnie podtrzymujesz na duchu! Jestem pewna, rozweselisz Wszystkich swoim szczebiotem! zabawiala bedziesz malego Andrew, i tak nam zejdzie ten bardzo trudny czas! A szkoda, ze ludzie tak malo mowia o zaslugach Malych (cialem)-Wielkich(duchem) Dzieciach! To tyle na razie, moja Gwiazdeczko!