a u mnie, juz pierwsze oznaki "podlamania"! A taka radosc mialam w sercu na ten nadchodzacy Post! Wszytsko , co bylo w planach- mialo byc takie proste do osiagniecia! No, to wlasnie...pcham ten kamulec pod gore, a ciezko mi! No, to juz mi sie nosek utarl, na samym starcie..Nie, zebym juz zdazyla "zlamac" male postanowienia, ale jak ja z nimi "dyskutuje", kiedy mam na cos ochote, to wkladam swo caly rozum, ktory podsycany (nie wiadomo skad) "nowo-odkrywczymi pomyslami, podszeptuje mi, ze przeciez "nie musze sie meczyc, bo nie jestem a z t a k s l a b a ! No, i tu moja cala slabosc lezy...Musze wtedy, zadac sobie bardzo podstawowe pytanie: co? , jak?, dlaczego?, a potem, juz znam cala prawde...no, i wtedy zaczynam czuc prawdziwa wscieklosc! Bo, musze od nowa wybrac! Nie ma miejsca na zarty, oszukiwania sie...Albo, albo...
A co z nowosci? Otoz, juz nie mam pracy jako monitorujaca Dzieci w szkole! No, coz, znaleziono kogos, kto mogl wziac caly etat, piec dni w tygodniu, wiec, coz, ktoz mnie by pytal ( w takiej sytuacji?) o zdanie?. Totez, gdy w dwa dni pozniej, dopadla mnie jedna z dziewczynek, ktora (rowniez ) podlegala mojemu "podgladowi" i powiedziala, ze teskni za mna...Wzruszylo mnie to bardzo...A, jeszcze bardziej, gdy nastepnego dnia, odbierajac corke ze szkoly - spotkalam Sharifa (rozrabiaczka!), ten wprost rzucil sie w moje ramiona, mowiac ze juz jeste dobry! Obiecalam - wiec -odwiedzic moje Dzieci w przyszlym tygodniu, i zaniesc Im cos "od siebie"... Swoja droga, to nie jestem taka pewna swojego zwyciestwa nad zewem natury Sharifa, ale, przynajmniej teraz, to nie zalicze tego jako "wpadki", bo, poprostu, do niej nie doszlo (Dobry Bog nie chcial najwyrazniej mnie pognebic w moim ewentuwlnym fiasku wychowawczym, lub - co prawdzie bardziej podobne-dal mi do zrozumienia, ze przeciez mam swoje "ancymony" do wychowania!) Ano, i tak sie toczy zycie, dzien po dniu...
Justyska23
26 lutego 2007, 12:28z odleglej zimnej krainy!!! trzymaj sie, cmok!! :)**
kasiatatry
26 lutego 2007, 10:08ja naprawde sie staram, ale chyba sama sobie nie poradze. Dlatego chce przez poradnie. Mam juz dość bulimii, wiem że bardzo duzo zaoszczędze jak juz sie wylecze :) a z tymi naszymi słabościami to tak jest niestety.. u mnie chyba bardzo podobnie. Ale zycze Ci duzo silnej woli :*
mariolkag
26 lutego 2007, 07:22Krysiu slabośc ,słabościa, ale jakos tak to wszystko filozoficznie ujęłaś,że w koncu nie wiem: pościsz Ty czy nie pościsz? Masz poscic!!I nie szukac zadnych filozoficznych wymowek !O!!:))
inkat
26 lutego 2007, 00:16Witam Wpadłam tu przypadkiem Troche już późno ale jeszcze sie odezwę Na jutrzejszy dzień moc całusów i 3mam kciuki bądź dzielna :) Inka
megi62
25 lutego 2007, 16:45oglądając twoje fotki jakoś nadwagi u ciebie nie zauważyłam. A życie jak to życie ciągle daje nam prztyczka w nos w najmniej oczekiwanej chwili, ale trzeba twardo pruć do przodu. Pozdrawiam serdecznie i nie przejmuj sie niepowodzeniami - jesteś super babka - tylko inni czasami tego nie widzą - bo są zaślepieni różnymi rzeczami.
aniulciab
25 lutego 2007, 07:10... jesteś wspaniałą osobą :) i pięknie wyglądasz na tych zdjęciach /a nie oszukujesz z tym swoim wiekiem troszeczkę - wyglądasz na dwadzieścia parę lat.../ :) pozdrowionka :)