za wszelkie Wasze modlitwy, wspomnienia, kazdy dobry "promyk" pozytywnej mysli, poslany gdzies Tam! Ja , od siebie, nie jestem w stanie wyjakac nawet prostego zdania...Tak mi pomoglyscie! Wiec, zycze Wam, by kazda Wasza dobra mysl, odplacila sie w tysiecznej postaci...Dzisiaj byl Jej pogrzeb...
Pozniej, jak juz sie "poskladam" w sily, to napisze Wam o paru zmianach w moim codziennym zyciu...Nadmienie tylko tyle, ze w dniu, w, ktorym Ona odeszla z tego swiata, ja zostalam zatrudniona w szpitalu..Czy to przypadek? Kazdemu do wlasnego osadu...
Raz jeszcze dziekuje z calego serca - w imieniu Jej i swoim....
agusia3r
11 maja 2007, 16:58To odpowiedzialna praca. Ale to do ciebie pasuje :) Napewno sobie poradzisz... A czy to przypadek? Nie mam pojęcia...
ako5
11 maja 2007, 10:45Mam nadzieje ,że szybko dojdziesz do siebie. Chociaz takie doświadczenia zmieniają w nas cos na zawsze. Trzymaj się i odzywaj się do nas, pozdrawiam Ala
babbi55
11 maja 2007, 10:10Pomalutku się pozbierasz bo jesteś silną kobietą. Pozdrawiam!!!