Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I wish, I was there
1 kwietnia 2006
konczy sie dzien psotnych zartow, 1 dzien kwietnia...A ja caly czas juz mysla wybiegam do jutrzejszego dnia, ktory -szczegolnie-dla Polakow, jest dniem wyjatkowym. Nie jestem odosobniona w swoich przezyciach, ktore,wciaz przywoluja na pamiec ten wieczor,gdy place wszytskich miast zamarly, na wiesc o smierci Jana Pawla Drugiego...Dzisiaj juz, mija rok od tego wydarzenia,lzy juz osuszone, czas na refleksje...Kazdy sam w sobie je przywola, bo to najbardziej osobista czesc ludzkiego zycia...Wciaz, jak w momencie, gdy uslyszalm glos prowadzacego modlitwy na Watykanskim Placu Swietego Piotra, obwieszczajace swiau zgon Ojca Swietego,tak i teraz, wyrazam zyczenie, by byc tak przygotowana do odejscia z tego swiata, jak On byl...I, to nie jest sprawa wiary, czy nie-wiary, aby byc, po ludzku , ze spokojem gotowym na ten moment! Przezyc to zycie w taki sposob, by moc sobe i innym powiedziec-zgadzam sie na odejscie, nic mnie nie zatrzymuje...moge odejsc...spokojnie...Ale, wiem , jak (osobiscie) daleka jestem od takiego przygotowania! Wiec, bede prosila Boga, by mnie nauczyl tak zyc, by kazdy dzien zycia mnie dany do dyspozycji-zawieral chociaz jeden dobry czyn w strone Blizniego!Ciezka droga przede mna, ciezka, ale nie wiem, jak dluga, wiec musze zaczac od teraz...
mooniaa
3 kwietnia 2006, 10:07Poprzez fakt, że moja córka idzie do 1 komunii poczułam się bliżej Boga....dobrze mi z tym....
anakow
2 kwietnia 2006, 23:41tak sbie myslę i analizuje nie mam czasu chodzić do kościoła..choc byważe woła mnie tak mocno, ze się wybiorę..ale staram sie wypełniac swoje obietnice i zobowiązania..staram się nie postepowac z drugim człowiekiem tak, jak bym nie chciała aby postępowano ze mną"..to moje najwazniejsze motto życia..nie wiem czy to wystarcza..ale w naszych czasach cięzko żyć w wierze i skrupulatnie dopełniac każdego detalu...wiem jednak, zę to sytuacja przejściowa...i kidyś znów tam trafie i odnajde swój spokój..dobranoc
Bozka1
2 kwietnia 2006, 23:25tylko chciał, żebyśmy słuchali co do nas mówi. Chciał, zebyśmy byli lepsi. Smutno mi okropnie od wczoraj. I to nie tylko siła mediów-to moje własne wspomnienia. Żałuję, że tak mało w dniu codziennym o tym myślę, ale jest dla mnie niedoścignionym wzorem . Rozmawiałam dziś z moim dorosłym juz synem o tym co on czuje. Czuje inaczej niż ja choć to on bardziej jest pokoleniem JPII. Doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę Papież był najbliższy 40 albo 50 latkom. Bo to oni najlepiej Go rozumieli.
sikoram3
2 kwietnia 2006, 21:39zycze tobie i sobie aby tak byc przygotowanym i w kazdym dniu mojego zycia czynic dobro.obym tylko nie zapomniala o tym.
karenina
2 kwietnia 2006, 07:10<img src="http://img223.imageshack.us/img223/9453/swieczka26in.gif" border="0" width="160" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /><br><br>