Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Aktualnie tkwie w upadku...
8 lipca 2006
i nie wiem , jak sie dzwignac mam...taki marazm...Bezsilnosc...A przeciez, nie mam zadnych ku temu powodow!Wiec, na co ja narzekam? Ano, szukam dziury w calym...To lepiej juz skoncze to pisanie, bo losu na pojedynek wyzywac nie chce!
Powiot
9 lipca 2006, 23:06A to co?Bardzo prosze dystans zachować!Tyle ważniejszych problemów na tym świecie....Co tam nasza waga!Mam pyszna naleweczkę- moze wpadniesz na kieliszeczek?
stellabella
9 lipca 2006, 19:46Krysiu a co to za doły u Ciebie?Chyba muszę szybko na pomoc z kopareczka się wybrać!Uśmiech na buzię proszę to od razu świat się zrobi piękniejszy.
ARONYA
9 lipca 2006, 13:44odpusc troche...odpocznij od zycia i diety!! nie zadreczaj sie ....i jak mowisz, nie ma co szukac dziury w calym... po co?..potrzebujesz pewnie troche czasu... upaly tez mecza...zajadaj sie zimnymi melonami i arbuzami, malo kcal dzuo wody a chlodne to samo orzezwienie...a syca tez ...wiec glowa do gory!!
Justyska23
9 lipca 2006, 11:19Ty nie szukaj dziury w calym, nie ma takiej potrzeby :) lerpiej ciesz sie tym, co jest. przeciez jest dobrze, po co mieszac?? :P buziaki i trzymaj sie. dzielna jestes, to sobie poradzisz :))
anakow
9 lipca 2006, 08:58....
wodzirejka
8 lipca 2006, 21:54Krysiu, co do tej dziewczyny... Bóg tego nie chciał, ale człowiek sam wybiera jakies ofiary, które wcale nie są potrzebne, a Bóg usuwa się na bok... Mamy wolną wolę. Nie wolno takich ofiar z siebie składać!! Św. O.Pio o tym przypominał: "Nigdy niczego nie przyrzekaj!". Dziękuję, że mnie odwiedziłaś. Tak jestem ostatnio zaaniana, że nie mam czasu pisać pamiętnika, nie nadążam.
bobah
8 lipca 2006, 21:27odkryłam Twój pamietnik. Widzę w nim wspaniały sukces w spadku wagi. Powiedz kochana jak Ci się to udało? A smutkami sie nie przejmuj! Przychodzą i odchodzą. Ważne by bez uczucia wstrętu patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Pozdrawiam, liczę na ciepłe słowo w pamiętniku.
shao5
8 lipca 2006, 20:18wiele osób mówi, że aby schudnąć trzeba dużo ćwiczyć, nie jeść dużo itp. Ale tak naprawdę coś takiego to jak domek na piasku, nie ma opoki. Jeżeli nie uwierzysz w siebie, nie uwierzysz w zmiany jakie możesz wprowadzić i nie ruszysz wyobraźnią aby ujrzeć siebie taką jaką chcesz, to do niczego nie dojdziesz. Jeżeli te 3 pkt spełnisz, dopiero potem zaczynaj ćwiczyć i jeśc odpowiednio. Jeśli się teraz poddasz w tej walce, w następnej będziesz jeszcze słabsza i będzie jeszcze ciężej.
shao5
8 lipca 2006, 20:07każdemu zdarzają się takie przemyślenia, dołki.. ja np miałam taki wczoraj, ale powstałam : D naprawdę, nie ma się co przejmować wagą : ) poprostu o niej nie myśl, nie prowadż codziennie dzienniczka. Może to wiesz, ale to co doskonałe dojrzewa powoli i jak się patrzysz na to czy chudniesz czy nie, nigdy efektów nie zobaczysz. Dopiero po jakimś czasie. Ale jesteśmy po to aby Cię wspierać : ) Pomyśl sobię o tym, że są tacy, którzy marzą aby ważyć tyle co ty, bo takich ludzi nie brakuje- pozdrawiam