Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziesiaj - bardzo przyziemnie....


Otoz, ostatnimi dwoma tygodniami zaznaczylo sie w moim organizmie totalne obnizenie energii. Zupelnie nie mam pojecia dlaczego! Wrecz ciagne swoja zwiekszona mase ciala za - bardzo oslabiona wola, bojak wiadomo - jakie cialo, taki duch, czy cos w tym stylu...Nic mi nie pomaga w zwiekszeniu zyciowej energii! Nawet zazywane witaminy z grupy B - complex, wzmocnione vitamina C - jakby nie mialy glosu w moim organizmie...Zagadka organizmu, czyli - zgaduj - zgadula. Przypomnialam sobie jednak, ze sie ostatnio nie wysypiam, wiec postanowilam zadbac o te partie mojego zywota, a pozatym, postanowilam ruszyc sie z miejsca, bo rzeczywiscie  - nie pamietam kiedy dobrowolniewyruszylam na jakis szybki marsz. Tak wiec...Ostatniej nocy polozylam sie wczesniej spac, potem znow sie przebudzalam, ale to juz sprawa wieku, wiec nie narzekam. Z rana , po wyjsciu dzieci do szkoly  - wzielam ze soba torbe na kolkach- i jazda - po zakupy! Swieci pieknie sloneczko, wiatr chlodnawy wciaz - ale mi sprzyja, bo ochladza cielsko rozgrzane...No, coz, zauwazylam, ze mam wielka zadyche jak mi pod gorke trzeba bylo isc, wiec zrozumialam, ze sie powaznie zastalam! Po drodze chcialam sluchac swoje codzienne modlitwy z walk-mena, ale wlasnie nie wzielam nowych baterii! ii. A niech to! Taki marsz na pusto, to marnotractwo czasu..Ech, w koncu moge odmowic rozaniec, co prawda rozanca tez nie mialam, ale mam dzieciec palcow  u obu rak, to powinno wystarczyc, no nie? Z modlitewnego skupienia jednak za wiele nie wychodzi mi, z tym mm zawsze problemy, wiec nadzieja w Bogu, ze przyjmnie te nie natchnione pacierze, jako dar ode mnie, bo w koncu lepsze to niz wymawianie sie brakiem natchnienia, i nie robienie niczego (to moja wizja prawdy...). No, juz jestem w sklepie, wybieram towary-jest pare dobrych obnizek, zacieram rece, bedzie dobrze! Ale, wlasnie przypominam sobie, ze nie wzielam kasy, zadnych kart kredytowych! No, ladnie! Tyle energii na nic! Zaraz, przypomina mi sie, ze mieszka tutaj w okolicy tego sklepu moja znajoma, nie taka bliska, ale sie znamy na tyle dobrze, ze mogla by mi pomoc, a za pare godzin  - odnioslabym Jej forse! Ok, teraz tylko znalesc numer telefonu do Niej, o, nie ma tak latwo, nie mam go w swoim komorkowym tel, wiec dzwonie do Syna, ktory jest w szkole z Brandonem - synem mojej Znajomej..Powinno wiec sie udac! Tia...Wlasnie bateriew mojej "komorce" sie wyczerpaly, przerywa mi polaczenie z Synem, za kazdym razm, gdy je uzyskuje...Zaczne chyba walic piesciami w szybe, czy w co mi tam popadnie...Zaraz, moze mi sie uda dotrzec do tej Znajomej ? Ktory to blok? O juz mam, tutaj. Jest Jej nazwisko, tylko, ze...tylko , ze ...nikt nie odpowiada! Co nie znaczy, ze Jej nie ma, bo wlasnie Gospodarz domu oznajmia mi, ze mnie wpusci do srodka, bo jak zna zycie, to Ona spi, i pali, nic innego nie robi...Stoje pod drzwiami, pukam...i widze, ze ktos sie rusza, ale nikt mi nie otworzyl...bo nie chcial zjakiegos powodu...Opuscilam wiec budynek, i zrezygnowana pociagnelam sie do domu...Nie omieszkalam sie zapytac Boga, dlaczego mi nie udal sie ten poranek? I taka mysl w odpowiedzi naszla mi do glowy - przynamniej teraz wiesz , za kogo szeptac masz pacierze, Ona jest zakopana po uszy w depresji, nic nie robi, tylko je, spi, pali paierosy, dzieci juz maja wiele problemow ze zdrowiem...Moja Znajoma, moze kiedys mi otworzy drzwi i odwaze pogadac sie z Nia o tych problemach? Bo moj brak energii w porownaniu z jej nic-nie-robieniem, to jak to mowia - "pikus"! Ja ostatecznie wstalam, a Ona? Dalej lezy, a dzien mija, taki piekny, sloneczny , chcacy by go wykorzystac!
  • Justyskaa

    Justyskaa

    1 maja 2009, 11:41

    aż mam dreszczyk po tym, co napisałaś. Ale to prawda, nic nie dzieje się bez przyczyny. Masz rację, że brak energii przy tym to pikuś. Trzymam za Ciebie kciuki i nie martw się tym, że musisz "się nachodzić", czasami tak jest. Buziaki i miłego weekendu :D