Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11,25 procenta, ha ha!!!


Cóż, jest mnie o 11,25 % mniej i jakoś dziwnie, zamiast martwić się stratą, cieszę się, jak "durny ćwioczkiem" :D:D:D. Fakt, że założyłam sobie 15 kg, ale myślałam: "Eh, może chociaż z 5 uda się zrzucić, to i tak wielka frajda". Tymczasem "zeszło" już 9 kg i wcale nie mam ochoty tego zatrzymywać - słowo się rzekło, kobyłka u płota. 15 to 15. Fakt, że to trochę trwa, bo już trzeci miesiąc, ale mówią, że co nagle to po diable, więc może i dobrze, że nie za szybko. Najważniejsze, że jak na razie nie przybywa mi zmarszczek, choć mnie przed tym przestrzegano. Myślę, że tak jest dzięki treningom. które mi pan Damian serwuje po 3 w każdym tygodniu. Nowego zdjęcia na razie nie robię, choć już wszyscy widzą, że się zmniejszyłam. Poczekam, aż rzeczywiście osiągnę te 15 kg. Będzie wtedy 18,75 % - myślę, że za jakieś dwa do trzech miesięcy okaże się to prawdą.