CZEŚĆ
Mówię Wam, jeszcze się nie pozbierałam. Chyba zostałam stworzona do tego by podróżować. Spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, chwycić plecak i wyruszyć przed siebie. Poznawać zakątki świata, nowe kultury, innych ludzi. Chciałabym tyle zobaczyć!! To takie niezwykłe. Gdzieś tam, kilka tysięcy kilometrów dalej również toczy się życie. I niby jest to ta sama planeta, a jest tyle różnic. Podziwiam ludzi, którzy odważyli się uciec, ruszyć w świat z kilkoma złotymi w kieszeni, nie patrząc na nikogo i na nic. A takich ludzi jest mnóstwo.
I wiecie, gdy opowiadam znajomym o tym, że chciałabym zobaczyć tyle miejsc, to każdy patrzy na mnie jak na wariatkę. Bo oni też by pojechali, ale tylko z biurem podróży i tylko poleżeć, poopalać się na plaży, koniecznie all inclusive. A ja tego nie czuję. Każdy oczekuje czegoś innego. Ja chciałabym chodzić, chodzić, chodzić i to najchętniej nie po turystycznych miejscach. Szkoda, że za to nie płacą.
Teraz zaczynam pracę. Sprawa się przeciągnęła, gdyż jest trochę formalności do załatwienia. Będzie praca, będą pieniądze, będą urlopy. I już wiem jak je wykorzystam :) Na szczęście mój chłopak nie robi problemu i pojedzie ze mną wszędzie. W końcu wiedział, że wiąże się z kimś, kto nie potrafi wysiedzieć spokojnie w jednym miejscu i potrzebuje czegoś więcej. Nareszcie wiem co chcę i co daje mi taką radość, że ojeju. Tylko drogie hobby sobie wybrałam.
Nie wiem czy to sprawa wakacji, czy czego, ale zauważyłam, że coraz mniej piszecie. I nie, nie chodzi mi o komentowanie moich wpisów, ale o tworzenie swoich. Pusto tu tak trochę. Sama się zastanawiałam czy nie odejść. Nie odchudzam się, jedzenie zeszło na dalszy plan w moim życiu. Nie myślę co jem, ile jem, po prostu to robię gdy jestem głodna. A to, że zdrowo, to już mam we krwi. Forum mnie przeraża, bo ile można patrzeć na zdjęcia chudych dziewczyn pytających: co zmienić, co poprawić, na ile wyglądam...? śmieszne takie trochę. A mimo to wchodzę i piszę. Mogę zrobić długą przerwę bez wpisu, a i tak w końcu tu zajrzę. Magia tego miejsca :D
A magia domowych, polskich obiadów przed wami:
PA :*
FitnessLady23
17 lipca 2015, 19:38Czytam cię od daaaaawna - pisz o czymkolwiek bo zawsze piszesz ciekawie;)Też chciała bym odwiedzić tyle miejsc, nie cieszy mnie leżenie plackiem na plaży tylko oglądanie zabytków;)
kawonanit
17 lipca 2015, 12:55Bo to jest tak, że z jednej strony chciałoby się coś napisać, podsumować sukcesy lub porażki, ale jak się wchodzi na V to witki opadają. Niby można się pilnować i od razu przejść do Pamiętnika, ale jak sie czasem zatrzyma dłużej na głównej to rety... odechciewa się wszystkiego... Ale nie uciekaj! :) Lubię Cię czytać ;)
Happy_SlimMommy
17 lipca 2015, 11:13Ech to poczucie wolnosci cos pieknego :))
Peppincha
17 lipca 2015, 08:25Ja uwielbiam podróżować i doskonale Cię rozumiem :)
angelisia69
17 lipca 2015, 08:20no slyszalam o takiej przypadlosci jaka ty masz ze jak juz raz sie pojedzie to sie wpadnie w nawyk :P hehe takie uzaleznienie,mam nadzieje ze bedziesz w stanie je spelnic jeszcze nie jeden raz.Zycze ci tego!! A co do Vit masz racje juz dawno to zauwazylam nowe osoby przychodza i odchodza,ale my jestesmy stara gwardia i nie waz mi sie uciekac :P mimo ze rzadko piszesz to zawsze z sensem i uwielbiam cie czytac :* Ale co do jedzenia to wszedzie jest pyszne ale w domu najlepsze ;-) hehe Buziaki i milej pracy
laauraa
17 lipca 2015, 09:00Sama wiesz jak ciężko stąd uciec po takim czasie więc nigdzie się nie wybieram :) :*