No cóż... Niestety moje uwielbienie do jedzenia wcale nie zniknęło, a kg na wadzę znowu wróciły do stanu początkowego... Świetnie...
Próbowałam anwet diety Dukana, ale po 10 dniach nie wytrzymałam i zaczęłam jeść produkty, które wyrzuciłam z jadłospisu... Jak widać nie mogę schudnąć, mam za małą siłę woli, jestem rozleniwiona i tyle... Dobrze chociaż, ze mojemu Miśkowi to nie przeszkadza. Wręcz śmieje się ze mnie, że próbuje się odchudzać nie wiadomo z czego. Dobre chociaż i to. Ale nie zmienia to faktu, że masywne uda czy łydki mi przeszkadzają...;/ Czas pokaże... może uda mi się wreszcie osiągnąć wymarzoną wagę...
Qubika
25 marca 2013, 09:58Nie dawaj za wygraną :) najlepiej mż :)