I tak wykupiłam znów abonament na 2 miesiące (na razie). Czułam się fajnie na niej(smacznie dopasowanej), no i dodatkowo kg spadały. Jak dostanę tylko menu w swoje ręce zacznę DALSZĄ walkę z moim przyjacielem tłuszczykiem.Piszę dalszą,bo od ostatniego razu waga stoi, tak jak stała... mogła by ruszyć w dół. Potrzebna mi stabilizacja posiłków...bo ruchu to mam przy dzieciach i codziennych zajęciach w domu.No i słodkości. Kiedyś wolałam słone przekąski, a teraz... nie wiem co się ze mną dzieje... nie ma dnia żebym nie myślała o czekoladzie. :P Postaram się też znaleźć więcej czasu na regularne wpisy.