Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Matka, żona, nie kochanka...Obecnie na urlopie macierzyńskim , trudniąca się wychowaniem córki i syna na pełnym etacie "kury domowej". Z zamiłowania i wykształcenia artysta rzeźbiarz... rzeźbię, maluję, rysuję, projektuję...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4347
Komentarzy: 18
Założony: 9 stycznia 2012
Ostatni wpis: 27 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
larwiszcze

kobieta, 40 lat, Kielce

178 cm, 90.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2017 , Komentarze (1)

I tak wykupiłam znów abonament na 2 miesiące (na razie). Czułam się fajnie na niej(smacznie dopasowanej), no i dodatkowo kg spadały. Jak dostanę tylko menu w swoje ręce zacznę DALSZĄ walkę z moim przyjacielem tłuszczykiem.Piszę dalszą,bo od ostatniego razu waga stoi, tak jak stała... mogła by ruszyć w dół. Potrzebna mi stabilizacja posiłków...bo ruchu to mam przy dzieciach i codziennych zajęciach w domu.No i słodkości. Kiedyś wolałam słone przekąski, a teraz... nie wiem co się ze mną dzieje... nie ma dnia żebym nie myślała o czekoladzie. :P  Postaram się też znaleźć więcej czasu na regularne wpisy.

10 maja 2017 , Komentarze (1)

Waga stoi od dawna. JUż nie spada. (szloch) Dobre się skończyło. Syn nie toleruje glutenu, który jem. Jednak nie białko mleka krowiego, laktoza, itp. Tylko gluten. Wafle ryżowe, ryż, ryż z ryżem, żeby tylko nie myśleć o pieczywie. Masakra, po ponad miesiącu nie jedzenia mącznych rzeczy, śnią mi się bułki.:D

Synuś rośnie. Za kilka dni skończy 4 miesiące. Mierzy 68 cm, jest kochany i spokojny. Co najmniej 5 x w tyg przesypia już noc. Ja ważę już tyle co przed ciążą. Ale, ale, ale... moim marzeniem jest ważyć dużo mniej. Tylko, że przez tę pogodę wdarł mi się pod skórę leń. Mało spacerów, brak słońca. Chęci wyparowały.Cały czas karmię piersią.Jest dobrze, ogólnie jestem z siebie zadowolona. Chciałabym, żeby waga ruszyła w dół.

Jutro robię remanent w szafie, może tak się zmobilizuję do ruszenia czterech liter.

24 marca 2017 , Komentarze (2)

I tak... już niedługo minie dieta wykupiona na Vitalii. W sumie byłam na niej ponad miesiąc; ok 1,5 m-ca... Nie przedłużam. Musiałam zrezygnować ze względu na zdrowie synka. Ale było warto, na prawdę jest świetna. Teraz jem "biednie", ale regularnie, bo przyzwyczaiłam się na diecie. Biednie?? Musiałam wyeliminować mleko i mleko-pochodne produkty,sery, jajka i inne alergeny.Kasze, warzywa, "kuraki", indorki, niektóre owoce_to teraz zajadam. Muszę czytać etykiety, co jest dla mnie nowością. Tak przez miesiąc. Potem mam zacząć wprowadzać produkty z listy zakazanych. Menu mam bardzo ograniczone, ciężko się przyzwyczaić. Ale są plusy: znika wysypka u syna, a mi kilogramy.:D Karmię piersią cały czas...to też sukces, mały rośnie jak ciasto drożdżowe. Po gorszych, przyszły te lepsze dni. Jutro ważenie. Czuję, że jest mniej. Zobaczymy.

13 marca 2017 , Komentarze (1)

Waga stop. Nic tak nie pogorszy humoru jak brak spadku na wadze... Ale u mnie na tym nie koniec. Małego "wysiało"...prawdopodobnie skaza białkowa; muszę eliminować produkty. Lekarz kazał mi zacząć od mleka i nabiałów. Póki co obserwacja. Poza tym wszystko ok... przybiera na wadze, czasem zamarudzi...i czasem prześpi w nocy już 5,5 h:D Kochany bobas! W każdym razie... zdrowie małego na pierwszym miejscu. Staram się tak modyfikować i zmieniać posiłki, by mu nie zaszkodzić.  Teraz czas na włączenie ćwiczeń. Odkurzam orbitrek i do dzieła. ;)

22 lutego 2017 , Komentarze (13)

Już nawet zapomniałam , że mam konto na Vitalii. :) Ostatni wpis widzę z 2013 roku :)

I tak... 22 stycznia b.r. urodziłam syna. W dniu porodu (rano) waga pokazywała 113,5 kg. W szpitalu byłam 4 doby. 5 dni po porodzie ważyłam 108,5; 14 dni po waga pokazała 101. I tamtego dnia kupiłam 2 miesiące Smacznie Dopasowanej... na próbę. Dziś idzie 16 dzień diety. Co sobotę ważenie... w tę minioną waga pokazała 4,9 kg mniej (po niecałych 2 ty diety). Czyli aktualnie ważę 96,1...a może już mniej???? ;)Jak na razie jestem zadowolona. Organizm przyzwyczaił się do wielkości porcji... Ale w dalszym ciągu pragnę słodyczy :P. Walka jest ostra...zależy mi baaardzo na tym, by schudnąć do 70 kg. Nie liczę na cuda w szybkim tempie, tym bardziej, że na razie nie mogę jeszcze ćwiczyć. Poza tym podchodzę całkowicie pozytywnie do mojego odchudzania... jak dotąd spadek jest, więc czego chcieć więcej.:D