Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Strach przed jutrem


Oj dawno mnie tu nie było. Powodem na szczęście jest brak czasu, a nie jak to kiedyś bywało porzucenie diety. Generalnie nie jest źle. Staram się ćwiczyć często i jak najdłużej, ale w równym  umiarkowanym tempie, aby trening nie był wydolnościowy tylko spalający. W dalszym ciągu nie jem słodyczy :) Dochodzę jednak do wniosku, że jednak powinnam znaleźć codziennie chociaż chwilkę czasu, alby spisywać swoje posiłki. Znacznie łatwiej wtedy nad tym zapanować. Początek tygodnia był perfekcyjny, ale jest tendencja spadkowa. Jest to spowodowane tym, że zwykle na początku tygodnia mam pełną lodówkę i mogę starannie komponować posiłki, a pod koniec zaczynam dojadać i kombinować.

Co dziś jadłam:

I śniadanie: 2 x chlebek ryżowy + Belriso czekoladowe (mało zdrowe i wartościowe, ale nie miałam za bardzo co zjeść)
II śniadanie: batonik zbożowy (100 kcal) + jogurt naturalny light (180g)
III śniadanie :) serek wiejski light
obiad: 2 pierożki z ciasta francuskiego ze szpinakiem i serem feta + 3 wafle ryżowe + mały jogurt owocowy + kilka paluszków
dodatkowo słonecznika i 2 kawy z mlekiem ale ich nawet nie liczę.

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie najgorszy. Jedzenia więcej niż zwykle, ale na szczęście nie przejadłam się i większość produktów była dobra.

Ćwiczenia: orbitrek 50 min. (w tym tygodniu  ćwiczyłam we wtorek, czwartek, piątek)

Jutro planuję się zważyć. Strasznie się boję, że nie będzie żadnych efektów moich starań!!!
Może się jednak nie ważyć?!

Jutro planują połazić trochę po sklepach i jeśli nic nie schudłam to będę miała zwalony humor :(
  • tobecomeabitch

    tobecomeabitch

    3 sierpnia 2013, 09:09

    Może i nie powinnaś skoro ma to skutkować gorszym humorem, ale ja bym nie wytrzymała :D