I stało się..., mam listę zakupów...do zrobienia po południu. Jutro startuję, mam nadzieję że nie zostanę w blokach startowych ;)
Oczywiście mój Połówek wręczył mi dzisiaj z uśmiechem batonik Pawełka, pokpiwa sobie ze mnie, batonik wzięłam, ale nie zjadłam, niech sobie leży na półce i niech go drażni że nie zjedzony, o!
Dopytuje się co mnie tak wzięło na zmianę żywienia, ale ja nic nie powiedziałam, nikomu, tylko jedna znajoma wie.
Połówek może się zdziwić jak jutro na obiad dostanie risotto szpinakowe , no...świnią nie będę, dorzucę mu jakieś mięcho do tego, niech ma, niech wie że dobra ze mnie kobieta.
Po pierwszych wrażeniach, herbatkę dla spokojności trzeba wypić.
angelisia69
8 lipca 2016, 16:45a co ty mieso odrzucasz?fajnie ze juz lista zakupkow ;-) zycze powodzenia na zdrowej drodze zycia ;-)
lotka666
8 lipca 2016, 21:07Angelisiu, ja od zawsze -małomięsna- byłam, ale nie całkiem, wege nie jestem, czasem kurczak, indycze czy ryba. Dziękuję za życzenia :)
lotka666
8 lipca 2016, 13:11...się właśnie zważyłam...przez te trzy dni, chyba z wrażenia i strachu mi się schudło...bez diety...szok!
Ajcila2106
9 lipca 2016, 01:07Ja od wykupienia diety do jej otrzymania/ rozpoczęcia...schudłam 1 kg:) Ale skorzystałam z kilku przepisów przykładowych ze strony:) Dla mnie najgorszy był pierwszy tydzień, miałam 5 posiłków i to jeszcze dużych objętościowo...niektóre jadłam od pół do półtorej godziny!...Potem zmieniłam na 4 posiłki i jest ok:) Ale jak się chodzi do roboty na rano to polecam raczej 5 posiłków...jedna koleżanka przy 4 była wciąż głodna:(
Esthere
8 lipca 2016, 13:10Pawełka niech sobie sam zje, a co! :-)
lotka666
8 lipca 2016, 13:14Nie zje, nie zje, bo Pawełek jest mój, ale będzie sobie leżał smacznie gdzieś na wierzchu i będzie go drażnił, że tak sobie leży nie zjedzony ;), bo to on na słodkości jest bardziej ode mnie łasy, taka kara dla niego za kpiny ;)