Tysiąc lat nie pisałam, paskuda ze mnie okropna, ale jak widać dietę starałam się trzymać, choć miałam niejakie obawy przed dzisiejszym ważeniem bo...
Byliśmy wczoraj wieczorem w kinie i....zeżarłam cały kubeł popcornu, masakra, jak to uzależnia. Nie powiem, miałam wyrzuty sumienia.
No i ta zima, widzę przez okno jak krupy śniegu (dlaczego nie płatki?) odbijają się od daszku karmnika, nawet sikorki gdzieś wywiało, bo wieje, zimnem okropnym zresztą. Nawet psy nie wykazują entuzjazmu przed spacerem, oprócz najmniejszej, szalonej rudej wredoty. A w domu cieplutko, ogień w kominku buzuje, nic tylko się zawinąć w kocyk i...chyba tak zrobię.
dorotamala02
12 listopada 2016, 20:14Zazdroszczę Ci tego ognia w kominku.Kotek cudny,relaksuj się tak jak on :)))
lotka666
17 listopada 2016, 13:38Staram się, staram, Dorotko, tylko ta pogoda jest taka dołująca, ale ratuję się jak mogę żeby w jesienno-zimowym dołku nie ugrzęznąć ;)