No i stało się. Od 9 marca jestem na diecie. Jest super. Jest to już moja ostatnia walka z kilogramami. Więcej nie będę się już podejmować tej walki z wiatrakami. Mam nadzieję, że osiągnę swój cel 65 kg. Nie wyznaczam terminu, bo to jest dla mnie męczące. Spokojnie małymi krokami osiągnę ten cel. A kiedy ? Nieistotne. Przede mną 25 kg trasy do pokonania.