Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
co by było gdyby


Mąż mi dzisiaj powiedział zanim wyszedł do pracy,że on wie,że może jeszcze rok z nim wytrzymam i potem odejdę,ale ja nie mam zamiaru odchodzić,to że czasami wracam myślami do czsów odległych (ale on o tym niewie )to nic nie znaczy,pewnie,że czasami zastanawiam się co by było gdybym wtedy zgodziła się wyjść za H,ale ja miałam dopiero 20 lat i nie w głowie mi było zakładanie rodziny a jemu właśnie o tą rodzinę chodziło miał 27 lat, i tylko brata rodzice już nie żyli i on chciał się ustatkować a ja chciałam czegoś więcej niż życia w wynajętym małym mieszkanku,a teraz po latach  gdy się zastanowię to jak miałam 34 lata i wychodziłam za mąż to zamieszkałam z mężem też w jednym pokoju i garnki,lodówkę i wszystko inne miałam na tym pokoju,teraz od 5 lat mieszkamy sami w 60 m.mieszkaniu w bloku i tak nie mam nic więcej niż kiedyś,kiedy wydawało mi się,że świat leży u moich stóp,nadal leży u moich stóp tylko te stopy już są inne,ale i tak mi żal,żal i tęsknota za czymś nieznanym,za porywem serca,odrobiną szaleństwa,niespełnionymi marzeniami i wieloma innymi  rzeczami...........................
  • needed

    needed

    26 kwietnia 2010, 21:11

    żeby być szczęśliwym trzeba zapomnieć o przeszłości:) mimo że jestem młodsza to owszem lubię sobie powspominać ale z łezką w oku że było fajnie, ale moje oczy patrzą w przyszłość i w teraźniejszość:) z pytaniem "co by było gdyby??" serce i dusza nigdy nie zaznają spokoju:)

  • linda.ewa

    linda.ewa

    26 kwietnia 2010, 20:34

    ale brak mu zawsze było takiej iskry, którą miał ktoś inny... To chyba nic złego, że czasem tęsknimy za czymś czego nie mamy... za czymś ulotnym czego nie ma...

  • linda.ewa

    linda.ewa

    26 kwietnia 2010, 20:33

    ale brak mu zawsze było takiej iskry, którą miał ktoś inny... To chyba nic złego, że czasem tęsknimy za czymś czego nie mamy... za czymś ulotnym czego nie ma...