Wracając do wczorajszego mojego tematu,tak jak mi napisała linda.ewa,"mój mąż to dobry człowiek ale brakuje mu tej iskry,którą miał ktoś inny"u mnie tak samo braknie mu tej iskry,ale kocham go i te nasze częste sprzeczki nie mają wpływu na nasze uczucie ,tylko czasami tęskni się za czymś zupełnie innym,zwariowanym i nieplanowanym,takim zaskakującym.A jak narazie szara codzienność,szara bo niebo nad Poznaniem zaciągnięte szarymi chmurami i pada deszcz,mąż śpi po nocce,synek odprowadzony do szkoły i mnie naszła nostalgia..............,a u mnie wszystko takie przewidywalne,ułożone i monotonne,praca,dom ,szkoła i próby w kościele..............i na obiad kotlety mielone zwane klopsami ot i proza życia a chciałoby się tak inaczej tak romantyczniej,kiedy wspomniałam mężowi,że moglibyśmy gdzieś wyjść i tak oderwać się od tej powszedniości,to mnie sprowadził na ziemię w błyskawicznym tempie "przecież wiesz,że nie mamy pieniędzy,trzeba oszczędzać,komunia" tak wiem,ale chcę czegoś innego,a może jestem egoistką bo myślę o sobie?
ulaulka
28 kwietnia 2010, 17:31Mój dawny miły napisał mi w komentarzu w naszej-klasie "szanuj męża swego bo mogłaś mieć gorszego" ;-) Jak każdy mam powody do narzekania, ale tak naprawdę, w porównaniu z niektórymi innymi, to trzeba by do Częstochowy na kolanach iść i dziękować. Zawsze mogło być gorzej. O lepiej musimy zadbać same.
BEAGULEK
27 kwietnia 2010, 20:16tak sobie myślę, jakie to smutne - spotykamy się, wariujemy za sobą na początku, świata za sobą nie widzimy - a przychodzi szara proza zycia - Nie dajmy się jej - bo to nasze życie przebiegnie jak w oka mgnieniu a my z nim....(Tylko cholercia jak to zrobić, by życia naprało kolorów tęczy?)
misia1976
27 kwietnia 2010, 18:45Przeczytałam Twój komentarz i aż mnie zamurowało.Skąd ja to znam ,przecież to prawie jak u mnie,a ja myślałam że tylko ja się ciągle ''czepiam''i myślę tylko o sobie,jakoś mi lepiej na sercu z myślą,że podobne przemyślenia moją też inne kobietki,ale cóż przecież my jesteśmy z Wenus....
wandalistka
27 kwietnia 2010, 10:38nie jestes egoistką, a nawet jesli to w pozytywnym znaczeniu:)) ja tez mam teraz bardzo monotonne życie ale dziękuje za nie Bogu bo przy pierwszym mężu codziennie miałam "niespodzianki": nie wiedziałam czy mu sie cos nie spodoba co zrobię lub powiem, czy znowu mnie uderzy czy tylko bedzie krzyczał, czy wróci do domu na noc...wole żeby moje życie było przewidywalne:) wyrwij go gdzies na spacer, na jakąś wystawę, nawet samochodów:) to nie kosztuje dużo:) a sprawisz sobie i jemu przyjemność:)