Z wielkim strachem wlazłam dzisiaj na wagę! Wcale szczuplejsza się dzisiaj nie czuję i bardzo, bardzo bałam się, że cały czas będzie to znienawidzone 70 kg. Moja mobilizacja spadłaby wtedy do zera ... Ale - uff 69,2 !!! HURRRAAAA!!! Zrobię wszystko, by nie dopuścić do przekroczenia 7-mki - nigdy więcej!!! Już myślę o kolejnej sobocie i kolejnym pomiarze :)
Strasznie powoli to idzie w drugą stronę - przecież 1,40 mogłabym przytyć po 1 wieczorze ...
Tak sobie uzmysłowiłam, że ten wynik jest za 5 dni, bo weekend miałam weselowo-poprawinowy i jednak i torcik był i cukiery i placuszek ... więc chyba nie jest źle :D
Boję się tylko, że te moje ograniczenia są jednak za małe? Staram się jeść 5 posiłków, bez podjadania!, zamiast słodyczy wybieram owoca, zmniejszam porcję, ograniczam pieczywo i kolację wsuwam do 18-tej. i najczęściej są to owoc lub kawałeczek chlebka.
Mam nadzieję, ze to wystarczy ...
Zobaczymy za tydzień!
Póki co mam zapał! :) Miłego weekendu!
fitness.poznan
21 września 2013, 16:17Gratuluję spadku wagi! Tak trzymać, dzięki systematyczności na pewno osiągniesz swój cel :)