Za to ruchu wogóle tylko 1,5 godz. prasowania – na pewno jakieś kalorie spalone.
Za to dzisiaj w pracy mamy małe szaleństwo – jako że nie ma szefostwa zamówiłyśmy sobie pizzę na 13.00 i teraz okaże się moja silna wola – mam plan zjeść tylko kawałeczek (w myśl mojej diety MŻ!). Już śniadanie pożarłam lajcikowe – pomidor z 1/2 serka homo naturalnego – w oczekiwaniu na tę pizzę
Dzisiaj na obiadek zaplanowałam tortillę z kurczakiem – no i niestety wiem, że jak pizza to już nie tortilla – ale nie dam rady! Zjem jedną z dużą ilością sałaty, pomidorków, papryki, mięska trochę bo i nie lubię, tylko ten placek tortillowy nabije mi kalorii i węglowodanów Ale wieczorem kijki i zero kolacji i może nie będzie tak źle … hmm
Już środa więc kusi mnie ważenie, ale nie wchodzę, bo nie chcę się załamywać – wytrwam do soboty i zobaczymy …
madalenee
25 września 2013, 11:12Dzięki za rozgrzeszenie :)))
Pokerusia
25 września 2013, 11:10lepsza pizza na obiad niż kolację, spalisz na kijach;-) często robię taką domową tortille z całą masą warzyw,uważam, że to nie aż tak wielki grzech kcal a jaka przyjemność w jedzeniu;-D