Wzorem innych dziewczyn postanowiłam policzyć dni mojego dietowania :)
Wyszło mi, że dziś jest 19-ty dzień. Idzie mi tak sobie - raz mam większy zapał, raz mniejszy. Jeszcze chyba nie wpadłam na właściwe tory tak do końca. Tylko ruch mi sprawia wielka przyjemność i wcale nie myślałam, że tak będzie. Planuję kupić sobie zumbę lub jakiś fitnes na xboksa i co drugi dzień poświęcić godzinkę ;)
Bardzo lubię poranki (nie w znaczeniu wstawania ;D), ale w lustrze w łazience, jak już zaczynam widzieć oglądam swój brzuszek i wydaje mi się on płastszy. Niestety jak tylko coś zjem ta płaskość znika ;( :)
W ogóle zauważyłam u siebie taką zależność - przepraszam, że piszę takie rzeczy, ale jak jem mało i dietetycznie, to nie chodzę do toalety nawet przez tydzień ;(-pomimo, że jem warzywka, jabłka, śliwki, piję dużo wody, herbatkę zieloną ... nic. A jak sobie podjem normalnego pieczywka, tłustszy obiadek, po prostu więcej - problemów nie ma i toaleta jest wizytowana codziennie albo co drugi dzień. Zamierzam zakupić colon c - używałyście kiedyś? Mam nadzieje, że zadziała.
Zbliża się weekend - nie zamierzam piec żądnego ciasta, ale i tak będzie trudniej. Pozdrawiam!
madalenee
4 października 2013, 09:43Kurczę, czemu ja jestem jakaś inna??????
heyhihelllo
4 października 2013, 09:41U mnie podczas diety i kiedy piłam dużo wody zielonej i czerwonej herbaty to zaczęłam cześciej chodzić do toalety. Metabolizm mi się znacznie poprawił.
jamay
4 października 2013, 09:15U mnie z toaleta jest odwrotnie. W czasie diety wszystko gra, a poza dietą bywa róznie. Dziwne