Rozwaliłam system przez ta wycieczkę,która i tak nie wypaliła. Ale ogólnie było ok. Nie wzięlam nic do jedzenia oprócz jedzenia bo przeciez miało być ognisko.I naszła taka myśl... a może by tak kupić buleczki słodkie??? NIE, nie dałam się. Wzięlam dwie bułki grahamki i jogurt naturalny, jeszce był lód śmietankowy. Póżniej był banan, na obiad był makaron ze szpinakiem i serem feta i sok pomarańczowy i jeden racuch to byłam już pełna. Na kolacje też był makaron ze szpinakiem ale mniej. SZPINAK JEST FUUJ!! nie przekonałam się do niego. Nie ćwiczyłam ale ja to naprawię. :) Dzisiaj się tak uśmiałam że aż mnie bolał brzuch. :D po tych wszystkich imprezach będe notowac wszystko tutaj i zacznę regularnie ćwiczyć :))
Dobrej nocy :)
.Rosalia.
3 czerwca 2014, 16:06Zgadzam się, ja też za szpinakiem nie przepadam :P Trzymaj się! :D
minikate
2 czerwca 2014, 22:29Ja szpinaku też nie znoszę, ale tylko tej mrożonej papki - blee. Ale polecam Ci spróbować młody, swieży szpinak, jest zupełnie inny w smaku ;)
blondyneczkaaaaa10
2 czerwca 2014, 22:12-- - - - - Tobie rowniez dobrej nocki zycze :)