W końcu do mnie dotarło, że łatwiej mi narzekać, niż coś zrobić. Dzisiaj cały dzień leżałam na kanapie i oglądałam seriale, jedząc góry jedzenia. A przecież mogłam poćwiczyć, albo zrobić cokolwiek innego. Teraz jest mi niedobrze z przejedzenia i zmarnowałam cały dzień. Teraz widzę, jaka jestem żałosna w tym swoim marudzeniu. To tylko moja wina, że nic mi się nie udaje. Gdybym się bardziej postarała, to może byłoby lepiej.
Najgorsze jest to, że wszystkie niepowodzenia, złe dni itp. odreagowuje jedzeniem, tak samo nudę. Po prostu zapełniam tę pustkę. Muszę znaleźć jakiś inny sposób. I wziąć się w garść. Jak najszybciej.
TinyGirl
2 grudnia 2011, 07:58otóż to mam dokładnie tak samo.. i tak samo w garść się nie umiem wziąć
mysoul224
1 grudnia 2011, 21:42Nie jesteś żałosna, tylko tak jak mówisz - musisz wziąć się w garść i uwierzyć naprawdę że Ci się uda. Nie musisz zaczynać od drastycznej zmiany, każda - choćby najmniejsza - zmiana w zdrowszą stronę będzie krokiem do osiągnięcia celu:) Ale dopóki Ty w to nie uwierzysz to ja mogę sobie gadać... Trzymam kciuki bardzo mocno i wierzę że jutro będzie lepszy dzień:) Wieczorem będę czekała na relację:)
kalinka1984
1 grudnia 2011, 17:14Weź się w garść kobieto!!!!! Ale to już!!!!!
Kajkaa7
1 grudnia 2011, 17:09Oj ja też tak miałam: jak się nudzę to sięgam po coś do jedzenia ;/ Ale od jakiegoś czasu gdy się nudzę zamiast otworzyć lodówkę sięgam po szklankę wody z cytryną, a jeśli to nie pomaga to po następną itd. Po 3 szklankach jestem taka pełna że nie mam ochoty otwierać lodówki :)
grubaskowa
1 grudnia 2011, 17:03W takim razie życzę powodzenia ;)