Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga znow 69.9kg:-) czyli 4 msc zeby zniw byc w
punkcie wyjscia:-)


u mnie cw leza i kwicza. dieta moze byc, ale bez rewelacji. nie przekraczam 1900 :) codziennie ide na spacer co najmniej godz, dzis 3 godz wliczajac kupienie 5 par butow:) 3 dla mnie i 2 dla corci:) zdecydowalam sie odpuscic pracowanie pi nocach bo tylko sie stresuje. trudno, budowa domu to jedno, ale opieka nad dziecmi do 21 a potem praca do polnocy lub dluzej, sprawia ze w ciagu dnia nie mam sil na nic i tylko wszystko mnie denerwuje. od wrzesnia, jak synek pojdzie do przedszkola na 3 dni, corcie dam na 2 dni w tyg i moze jakos to bedzie wtedy:) na razie kupuje buty w ramach terapii:) 
dsis akurat jak placilam, zadzwonil maz i mu mowie, ze wydalam ponad 100funtow, a on na to 'niewazne, i tak cie kocham':) 
Ja mam jakos tak w glowie zakodowane, ze wydawanie na siebie pieniedzy to grzech jakis i marnotrastwo:) te buty co kupilam, to na przecenie, bo mimo ze lubie kupowac nie potrafie isc do sklepu i kupic po pelnej cenie dla siebie. Ale sa sliczne, Clarksa, wiec wygodne mimo wysokich obcasow:) Maz juz kilka razy mi mowil, ze mam sie nie przejmowac, tylko kupowac jak cos chce lub potrzebuje, ale ja sie nie umiem przelamac. ten pomysl z budzetem- 50£ na tydzien jest swietny, bo tak jakby to jest wpisane w budzet, plan wydatkow wiec moge roztrwonic na siebie:) buty, kremy, bluzeczki, wszystko, co mpoprawia nastroj:)
  • Irminkaaa

    Irminkaaa

    22 czerwca 2013, 23:05

    Zazdroszczę podejścia męża. Ja przed swoim chowam wszystko jak przynoszę do domu, a jak zauważy, że mam coś nowego to mówię, że stare i dawno w tym nie chodziłam. Gdyby zobaczył ile ja znoszę ciuchów do domu to by się biedulek za głowę trzymał i za... kieszeń:) Hi hi Pozdrawiam gorąco i życzę sukcesów:)

  • Tallulah.Bell

    Tallulah.Bell

    21 czerwca 2013, 12:42

    ja tam nie mam takich wyrzutów sumienia. wychodze z założenia że skoro pracuję i zarabiam to mogę sobie czasami kupić coś ekstra, a buty uwielbiam :)

  • MagaGo

    MagaGo

    21 czerwca 2013, 09:17

    Dziekuje slicznie za wszystkie komentarze, ostatnio mam mniej czasu na vitalie, ale stram sie wam odpisywac. Naprawde dodaje to otuchy, gdy widac ze inni tez sie staraja:-) kalorie przyciac to ja sie staram dzien w dzien, tylko zawsze cos podjem i tak to leci:-)

  • mika75

    mika75

    20 czerwca 2013, 23:47

    mam ten sam problem z kupowaniem, ale wiem ze jak bylam chudsza to byl mniejszy i jak nie bylo dzieci to wogole takiego problemu nie mialam :) ale wazne ze przynajmniej twoj maz jest wyrozumialy i jak juz chcesz cos kupic to nie robi wymowek; sprobuj moze przyciac kalorie chociaz o jakies 300 i moze ruszy sie cos

  • ulotna2013

    ulotna2013

    20 czerwca 2013, 15:17

    Na poprawę humoru zakupy najlepsze :) pozdrawiam