Drugi tydzień praktycznie zakończony sukcesem. Dzisiaj byłam na siłowni, i przebiegłam na bieżni 5km, w 35min, później 10min rowerek, 10min wioślarz, i 5min orbitreka, na koniec kilka tylko sprzętów. Po wszystkim myślałam, że do domu nie wrócę:) Fajnie!!!
Coraz mniejszą kontrolę mam nad dietą, bo jadłospis na ten tydzień wyjątkowo mi nie podszedł. I w sumie czasem mogę trochę przekombinować.
Jutro dzień ważenia i mierzenie:) Cały tydzień wytrzymałam bez zważenia.
Ogólnie jestem pełna energii, dzisiaj pobiłam życiowy rekord w niejedzeniu słodyczy - 14 dni. I wcale mnie do nich już nie ciągnie. Super. W życiu się tak zdrowo nie czułam:)
ulotna2013
29 maja 2013, 23:59Pewnie o slodyczach można zapomnieć a człowiek naprawdę o wiele lepiej ie czuje. Pozdrawiam