Ależ mam dobry humorek! Siedzę sobie w ciepłym mieszkanku, wcinam placuszki jabłkowe, popijam kawkę - sielanka! Nie żebym nie "przeżywała" diety, bo miałam dziś nieodpartą ochotę zjeść waniliowe wafelki moich dzieci, ale zrezygnowałam Najłatwiej ulec pokusie, trudniej wytrwać w postanowieniu! Myślę, że pierwszy miesiąc będzie najtrudniejszy, pewnie dlatego, że nigdy nie udało mi się wytrwać miesiąca Teraz mam inny cel, bo nie jest nim schudnięcie a dobre samopoczucie, otwarty umysł i parę innych. Ładne ciało ma być skutkiem zmiany nawyków żywieniowych i wzrostu aktywności fizycznej! Zobaczymy!
MENU:
ŚNIADANIE: 2 jajka na miękko, pomidor
II ŚNIADANIE: banan, garść migdałów blanszowanych
OBIAD: placuszki mięsno- szpinakowe pieczone w piekarniku (mięso mielone wołowe [chyba zrazówka], szpinak mrożony, cebula, jajko, płatki owsiane)
+ sałatka jarzynowa w wersji light (marchew, pietruszka, ziemniak, groszek, ogórek konserwowy, cebulka, jogurt naturalny, musztarda)
PODWIECZOREK: racuchy w wersji light pieczone w piekarniku (z pełnoziarnistą mąką)
KOLACJA: sałatka jarzynowa light z obiadu :), kilka migdałów, mandarynka
AKTYWNOŚĆ: SKALPEL