Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PIĄTY. WIETRZNY. ZIMNY. NIE LUBIĘ!


Pogoda nie nastraja do aktywności, wręcz odwrotnie- najchętniej schowałabym się w ciepłym łóżku, przykryła kocem... Do tego jakieś dobre kanapeczki, popijane słodziutkim kakao i przegryzane czekoladą Szkoda mi jednak tych kilku dni, które za mną... Już wiele razy zmarnowałam kilkudniową walkę o lepsze ja, teraz musi być inaczej! Chcę w końcu bez zażenowania rozebrać się na plaży i cieszyć latem

Dopadło mnie lekkie przeziębienie- pokasłuję i gardło czerwone. Córze leci smark z nosa, mam nadzieję, że nie pochorujemy się na dobre, to byłby koszmar!

MENU:

ŚNIADANIE: owsianka na wodzie z kiwi, migdałami, bananem, winogronami

II ŚNIADANIE: banan, garść orzechów nerkowca

OBIAD: rosół wołowy z ziemniakami

PODWIECZOREK: pomarańcza, banan

KOLACJA: kurczak w ziołach, pieczony w piekarniku, z jabłkami i czosnkiem (mniam!)

GRZECHY: dwie kanapki z masłem i szynką + kawał szarlotki (i to na noc)!