Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SZÓSTY. SIÓDMY. ÓSMY.


W niedzielę przyszła @, przyszła też pierwsza chwiejność i pierwsze grzechy się wkradły. Nie chcę o niedzieli pisać, bo nie ma o czym. Mam tylko taki wniosek odnośnie podróży na podkarpacie: nie służą mi zdecydowanie! Nie wiem jak ja przeżyje tam Święta...

Wczoraj wzięłam się w garść i od rana wróciłam do diety. Nie ćwiczyłam, nad czym ubolewam, ale @ i leń wzięły górę. Dziś za to wstałam skoro świt (choć jeszcze ciemno) i zabrałam się za zabiegi upiększające. Zrobiłam sobie soczystą pokusę na nogi, pośladki i brzuch + maskę algową z kwasem hialuronowym na twarz. Może jeszcze hennę zrobię i później ramiona, a jutro biust- było by idealnie!

Moje wczorajsze foto MENU:

ŚNIADANIE: owoce z jogurtem naturalnym, otręby owsiane, orzechy nerkowca




II ŚNIADANIE: 2 pomidory, mozzarella mini, brokuł gotowany na parze


OBIAD: udko duszone w warzywach, kasza jaglana, brokuł, surówka z kapusty białej i marchewki z olejem


PODWIECZOREK: kilka różyczek brokuła

KOLACJA: 5 mandarynek, 1/2 łososia wędzonego
  • mlle_fitness

    mlle_fitness

    10 grudnia 2013, 08:18

    OMG ta mozzarella wygląda przepięknie... :) Niestety myślę, że Święta będą trudne dla każdej z nas, jakoś sobie poradzimy :)