Marzyła mi się sobota w łóżku...ale wstałam o 7 bo musiałam wyszykować syna na 8.15 do szkoły bo jechał z chórem na konkurs. Potem trzeba było córkę na 10 zawieźć na japoński i od razu pojechać po syna i zabrać go z chóru, ponieważ na 12 ma mecz piłki nożnej. Na szczęście w tym samym miejscu gdzie córka kończy zajęcia. Na konkursie fajnie ale zostali zdyskwalifikowani za podkład muzyczny...
![]()
. Mecz, odebranie córki,obiad, uśpienie Małej, odebranie syna.Ale na tym nie koniec syn ma imprezę urodzinową u koleżanki na 15. Spokój plan wykonany.....jest 16 to może basen. Tak pojechaliśmy z córkami na basen ja popływałam 40 basenów...czuję się bosko i dietę trzymam. Zawsze jestem zaskoczona że tak super się czuję po wysiłku....trzeba częściej....