Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
uwierzyć....wiara, nadzieja, oczekiwanie



i wytrwanie...
Wczoraj na YT obejrzałam kilka filmików dziewczyn,które schudły po 20-30 kg. Opowiadały o swojej walce, diecie, ćwiczeniach, wytrwałości, o tym, jak odmawiały sobie wszystkiego, jak starały się zmienić swój sposób myślenia o diecie...szukałam motywacji, jakiegoś nowego punktu zaczepienia, od którego znowu mogłabym zacząć. Źle się czuję ze swoją wagą- nie będę tego ukrywać i dlatego chcę to zmienić, większość ubrań jest za ciasna i ze szczupłej majrok sprzed 3 lat juz nic nie zostało...wszędzie wszystko się "wylewa", aż przykro patrzyć co zrobiłam ze swoim ciałem...Niewiarygodne jak kilka kilogramów może zmienić ciało, psychikę, nastawienie do życia, odbieranie siebie. Zdałam sobie sprawę, że za każdą kolejną próbą powrotu do swojej wagi jest mi coraz trudniej. Nie potrafię zmobilizować się tak na 100 proc, ciągle sobie coś odpuszczam, a to nie prowadzi do zmiany marnej sytuacji.
To z czym sobie kompletnie obecnie nie radzę to słodycze- rzucam się na słodkie i wszystko bym za to oddała. Wiem jednak, że gdybym wytrzymała 7-10 dni to potem ta ochota by mi minęła i radziłabym już sobie znacznie lepiej...a więc wytrzymać 7-10 dni...
Niech to będzie mój priorytet na ten tydzień- ZERO SŁodkiego
Mam też bardzo rozepchany żołądek i porcje, które zjadam obecnie są dla mnie za małe i co chwilę jestem głodna- efekt jest taki, że co chwilę podjadam...

Moja waga mnie przeraża- jestem po @ więc powinno być wiarygodnie - rano, na czczo, po toalecie 59,5kg
Wczoraj wieczorem się zważyłam i poryczałam- 60,4 kg....
To się wyżaliłam a teraz dzień cały przede mną i szansa na zrealizowanie swoich postanowień. Trzymajcie kciuki.Buziaki
  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    20 sierpnia 2011, 12:53

    trzymam kciuki za nas obydwie

  • paulinkas91

    paulinkas91

    20 sierpnia 2011, 11:21

    Mnie słodycze doprowadził do tego że znienawidziłam siebie! swoje ciało! Przestalam spotykać się z ludźmi! Czulam się gorsza! Ale od miesiąca jestem na słodyczowym odwyku! I czuję się o wiele lepiej ;) Nie mam zamiaru już nigdy wpaść w ten nałóg na nowo! Tobie też życzę powodzenia ;*

  • natalja85

    natalja85

    20 sierpnia 2011, 11:19

    Doskonale Cie rozumiem. Też mam problem ze znalezieniem motywacji dla siebie...3mam kciuki!