Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
....brak pomysłu


 jak wrócić do moich planów i ich realizacji...nic mi się nie chce. Najchętniej siedziałabym pod ciepłym kocykiem i nigdzie nie wychodziła z domku...waga na szczęście jeszcze posłuszna, bo ok 57.6 kg, ale jak tak dalej będę bezczynnie siedziała to  cyferki poszybują ...

A może to stres jeszcze nie puścił do końca...
a może potrzebuje odpoczynku od vitalii i myśli od odchudzania? ćwiczenia?
muszą odsunąć się od tego poczucia winy, że nic dla siebie nie robię i zaakceptować to chwilowo chociaż...aby nabrać sił, zapału i motywacji...
Słodycze znowu wygrały, nie chce mi się nawet myśleć o tym weekendzie, ile czekolady, ciasta...wszystkie plany szlag..

Czekam, aż wróci ochota, zapał i motywacja....czekam...no bo kiedyś przecież musi wrócić, prawda?????

  • edizaba

    edizaba

    7 lutego 2012, 17:26

    To wszystko przez tę zimę i przede wszystkim - zimno! Mnie też się nie chce i ciężko mi z tym. Nic jednak nie robię, żeby poprawić sytuację.

  • sobotka35

    sobotka35

    6 lutego 2012, 11:59

    Nie dość,że w tym samym czasie,to jeszcze mając podobne myśli:)Oby do wiosny:)

  • sobotka35

    sobotka35

    6 lutego 2012, 11:37

    Musi wrócić i wróci:)Niech to tylko zrobi się cieplej,a będziemy chudły aż miło:)Trzymaj się cieplutko:)

  • klemensik

    klemensik

    6 lutego 2012, 10:38

    Na wszystko jest czas. A dla siebie trzeba cos zrobić, to dobrze działa na mózg:)