Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chwila oddechu...i refleksje 35 latki...



Planów wiele na ten wolny czas...przede wszystkim muszę sobie wszystko poukładać w mojej głowie i  ułożyć jakiś sensowny plan działania w obszarze mojej aktywności fizycznej (bądź raczej jej totalnego braku) i w miarę ustabilizowanej diety/sposobu odżywiania, jak to się dziś dzisiaj modnie i natrętnie podkreśla...
Weszłam dziś na wagę- pokazała 58,2 kg - nie jest źle i szczerze powiem, że nie o wagę mi chodzi. Może być nawet 60 tylko, żebym wyglądała sama dla siebie tak, abym mogła ten obraz zaakceptować...ostatnio widzę spore zmiany w swoim wyglądzie związane z upływem czasu...na twarzy i generalnie na całym ciele...nie potrafię nad tym przejść do porządku dziennego i iść dalej...Strasznie mnie to dołuje i wcale nie motywuje tylko pogrąża jeszcze głębiej i głębiej. Coraz bardziej uświadamiam sobie, że do pewnych rzeczy już nie mogę wrócić...Mogę schudnąć, mogę przytyć ale tej jędrności już nie odzyskam. Chudnięcie jeszcze tylko sprzyja powstawaniu zmarszczek i gorszemu wyglądowi skóry...więc juz sama nie wiem co lepsze...Moje myśli dotyczące macierzyństwa chyba już też przejdą do historii, bo chyba nie czuję się na siłach...(mam prawie 36 lat)...a pisze jak 55 latka, nie?
Źle się czuję, jestem zmęczona, migreny męczą okrutnie i często...samopoczucie mimo wiosny- nie odnotowało znaczącej hossy...nawet nie wiem jak to zmienić, jak odnaleźć tę energię, którą miałam 2-3 lata temu?? 
Nic mi się nie chce...wsiąść na rower, pobiegać, popływać...
Ale smęty...nie warte czytania i komentowania...
Mam nadzieję, że te wolne dni zaowocują wykrzesaniem chociaż małej garstki tej ukrytej energii i coś się zmieni na lepsze...bardzo bym chciała..
  • mariamelia

    mariamelia

    28 kwietnia 2012, 21:46

    Zawsze trochę" to więcej niż nic :) Też tak mi się wydaje, że elastyczne kości maluszków rzadko się łamią.. Fabciowi wykręciła się noga jakoś nieszczęśliwie przy upadku z roweru m. Pierwsze dni było cieżko, a nam serce pękało; dziś już Fabio śmiejąc się kopał zdrową nogą gumową piłkę leżąc na leżaczku przed domem:) Jestem dobrej myśli..

  • mariamelia

    mariamelia

    28 kwietnia 2012, 21:12

    Oj..a ostatnio ktoś mi pisał, że jutro jest nowy dzień;) Zgadzam się z przedmówczynią, że odpoczynek może odnowić Twoje siły, energię, optymizm i spokój. Maju, znasz może książkę: "Chcę być kochana tak jak CHCĘ"? (Rozmowy terapeutyczne między Kasią Miller i Ewą Konarowską.) To jest o miłości przede wszystkim samej do siebie. Polecam!:*

  • Monia1076

    Monia1076

    27 kwietnia 2012, 08:51

    Ojej, a co to za wywody 99-latki? Faktycznie, smęty... Ale cóż, czasem można ponarzekać. Idzie weekend i piękna pogoda wraz z nim! Trzymaj się, Mały Głodzie :))

  • sobotka35

    sobotka35

    26 kwietnia 2012, 19:53

    Chyba naprawdę potrzebujesz odpoczynku,bo to co piszesz jest nieadekwatne do Twojego wieku.Jesteśmy prawie rówieśniczkami i chociaż ja również widzę na twarzy upływający czas i wiem,ze skóa już ta co kiedyś,to jednak zupełnie mnie to nie dołuje.Takie jest życie,a czas dla nikogo nie jest łaskawy.Trzeba dbać o siebie tyle na ile to mozliwe i żyć,starając się wyciągnać z każdego dnia jak najwięcej dobrego.Odpocznij,pomysl,poukładaj sobie wszystko w głowie,a może nabierzesz werwy i chęci do działania,czego Ci z całego serca życzę:)