Weekend minął w miarę grzecznie, nie licząc szarlotki na ciepło. Ale spotkałam się wreszcie z moja kochaną przyjaciółką, więc jestem rozgrzeszona :)) Dzisiaj przykleili mi na plecy plastry. Robię testy alergiczne-chemiczne. Muszę z nimi żyć do środy a do piątku nie mogę myć pleców. Zgroza!!! W związku z tymi testami pani powiedziała "proszę się oszczędzać, nie forsować i nie przemęczać". Taka błogość na mnie spłynęła. Bo najzwyczajniej w świecie nie będę ćwiczyła, ale nie będę miała wyrzutów sumienia. Jak nie można to nie. Do tej pory ćwiczenia nie były moją mocną stroną, ale zawsze gryzło mnie sumienie. Teraz dla odmiany bedą mnie gryzły plecy, bo to cholerstwo swędzi okrutnie. Trzymajcie kciuki żeby jakaś drapaczka nie wpadła mi w ręce. Pozdrawiam :))
aska73
22 listopada 2010, 23:25w końcu wszystko jest dla ludzi, ale oczywiście z umiarem. Miłego leniuchowania bez ćwiczeń :)
savelianka
22 listopada 2010, 19:26i jeszcze z przyjaciółką? bezcenne!!!!!!