Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3843
Komentarzy: 61
Założony: 7 listopada 2014
Ostatni wpis: 11 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malooda

kobieta, 34 lat,

172 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2015 , Komentarze (42)


Czeeeeeeść :) jak humory dopisują? :) ja dziś mam baaardzo pozytywny dzień, u mnie tak cieplutko, że chodziłam w bezrękawniku i trampkach :)słoneczko, żadnej chmurki na niebie :) tylko nogi strasznie bolą bo najpierw miałam spacer ok 10 km (z kursu językowego i spowrotem) potem mojemu facetowi zachciało się zrobić wieczorny spacer do sklepu, który jest akurat dość daleko. Ale nic to, ważne, że kalorie spalone :)

Zauważyłam, że martwicie się niektóre Tłustym Czwartkiem, mnie nic nie kusi (ufffffff) pod tym względem Niemcy są cacy :D trzeba będzie się obyć bez pączka :)

A co jeszcze poprawiło mi nastrój? Gdy poszłam po zakupy,wychodząc ze sklepu pewien mężczyzna obdarował mnie kwiatami :) jakieś jego osobiste pospolite ruszenie bo miał ich całą masę :) a jakie piękne patrzcie same :D

Później jeszcze Szymon mnie powalił na kolana, facet, który nie ruszał swojej konsoli Play Station, po dostaniu odemnie gry "Mafia 2" tak się cieszył, że gdy już chce się wyluzować widuję go takiego

Gdy zaczęłam się śmiać z tego 'odwdzięczył się' rejestracją :D czyli moim imieniem :D no cóż.... dobre i to :P

a teraz sprawozdanie,bo od śmiechów i chichów to ja nie schudnę :)

MENU

Śniadanie I

-2 kromki chleba pełnoziarnistego z drobiową szynką i szczypiorkiem

-pomarańcza

Śniadanie II

płatki owsiane na wodzie

Obiad

-sałatka (mix sałat, ciut grzanek, dressing jogurtowy)

-kawałek kurczaka

-kilka kartofelków

Kolacja

-jogurt jagodowy

-mleko czekoladowe odtłuszczone (nie za dobrze ale wzięłam chociaż wersję light :D )

Myślę, że chyba warto fotografować co się je, jak uważacie?

Co do aktywności nie za super bo oprócz tych spacerów tylko przysiady :( jutro się poprawię!

Okey czas poczytać co u Was, powspierać się troszkę, buziaki!

Malooda




10 lutego 2015 , Komentarze (7)



Hej kochane :) Jak minął Wasz dzień? :) Ja dziś mam bardzo dobry, pospałam, poćwiczyłam, wzorowo zjadłam :) odrazu czuję moc i siłę na więcej i więcej. Zwłaszcza, że mój facet mnie wspiera a to daje mi bardzo dużo :)

Ale co do tytułu wpisu- faceci jednak są jak dzieci, mój podczas wczorajszych żartów i przytulanek postanowił w żartach "poudawać", że robi mi malinkę na szyi :o Efekt? Widoczny na zdjęciu poniżej( robiłam zdjęcie sylwetki dla Was, w stroju w jakim latałam dziś po domu bo wygodnie)- malina jak cholera- zero wyczucia :) za to, żeby wybrnąć z sytuacji, żartuje, że oznaczył, że mnie tykać nie wolno. Jakby miał 16 lat a nie 31 :D no cóż, podkład dobry jest, na wyjście zakryję i tyle :)

Skoro już foto to dodaje zdjęcie obiadu- ziemniaczki zapiekane, mozzarella, pomidor i grillowana pierś kurczach (bez dodawania tłuszczu) to jest mały talerz uprzedzam :P


Co do ćwiczeń wykroki z hantlami w rękach, orbitrek 25 minut :)

Mam nadzieję, że u Was też udany dietowo dzień :)

Miłego wieczoru :*

Malooda 

9 lutego 2015 , Komentarze (7)

A dlaczego? Bo każdy poniedziałek to nowy "minipoczątek"!

Witajcie kochani :)

Niestety w weekend nie miałam czasu dodać wpisu bo był dość intensywny. Mój chłopak chciał spędzić ze mną dużo czasu, gdyż zmienił pracę i pierwszy raz od dawna miał cały weekend wolny począwszy od piątku godz 16 :) plus jeszcze szwagierka wracała z krótkiego urlopu w Polsce i odbieraliśmy ją rano w niedzielę z dworca co łączy się ze wspólnym śniadaniem (jedna bułka z serem i wędliną tylko :P ) dodatkowo wiszenie na skype linia Niemcy - Polska. Mój syn  był podekscytowany swoim balem przebierańców ale i tak wskoczył na moment, powiedział "mamuś kocham Cię, paaaa" i pobiegł do kuzynek, które odwiedziły go u dziadków :) ja gorzej znoszę rozstanie od niego :) ale jeszcze chwila przygotowywania gruntu i mój pięciolatek będzie tu razem ze mną :)

A teraz czas na część właściwą wpisu. te dwa dni weekendu poświęciłam na początkowe "skurczanie" się żołądka. Bo był rozepchany jak wymiona starej krowy :( najgorsze zawsze pierwsze dni bo wtedy najsilniej odczuwam głód, najłatwiej mi się złamać. Sądzę, że jakiś tydzień i pójdzie z górki :) grunt, żeby się nie łamać prawda?


Oczywiście nie chcę się głodzić a jedynie zmniejszyć porcje i pozbyć się niepotrzebnych tłuszczy pochodzenia frytownicowego np :D plus MUSZĘ ćwiczyć, mam o tyle szczęście, że w sypialni stoi orbitrek (przestanie być wieszakiem na bluzy Szymka) a pod łóżkiem mam jego hantle z takim obciążeniem, że mogę dla siebie założyć tylko najmniejsze krążki i będą ok :)

Oki lecę na szybko zobaczyć co u WAS, potem niestety do firmy chłopaka by oddać coś do niego, obym sobie poradziła bo niemiecki jeszcze nie jest tak do końca moim językiem :)

Na koniec i ja:)

tym kończąc lecę sprzątać i sio z domu :) jak wrócę orbitrek i workout na pośladki :) (polecanie coś na nie? Bo mam 3 ćwiczenia ale może znacie coś dobrego jeszcze? )

Jestem tak pełna optymizmu dziś!!! Hurrrra wreszcie potrafiłam wstrzymać falę żarcia! Kto ma takie ciągi gdzie tyje, jest tym załamany ale jakoś irytująco nie potrafi się zebrać ten mnie zrozumie :)

Miłego dnia,

Malooda :)



6 lutego 2015 , Komentarze (5)

Witajcie. Ile to ja prób mam ostatnio... ciągle nawalałam, ciągle. Gdzie ja mogłam zgubić swoją motywację z czasu JAK SCHUDŁAM 20 kg? Płakać mi się chce bo jak wczoraj wieczorem spojrzałam w lustro zobaczyła, że nie jestem już "zaokrąglona" a tłusta!

Znów nie mogę ubierać się w miarę tak jak chcę a w to w co się zmieszczę, w czym fałd nie będzie widać... (fałd nie fałdek, nie ma co się łudzić....) I niema, że dieta,że odchudzanie. Kuźwa muszę zmienić cały swój sposób odżywiania bo dieta nic nie da.Efekt będzie na chwilę bo niesiona falą sukcesu skubnę to i owo, później to i owo zmieni się w górę frytek, pizzy, lodów i cholera wie jeszcze co :(


                                      

Zatem nie ma od jutra, jest od teraz. Malooda wali głową w ścianę z rozpaczy nad swoją własną głupotą, nie zamierzam "akceptować siebie taką jaką jestem" ja chcę "być taką jaką chcę być"!

 Fit, sexy, pewna siebie!


                        

Nie proszę o trzymanie kciuków :) Proszę o kopniaki, codziennie by nie poddawać się :) a wiem, że Vitalia bardzo pomaga...

Buziaki