Ha, pożarte w tym tygodniu ciasteczka sprawiły, że schudłam mniej niż zwykle. Jakże niemiło. Ale nic to, teraz już nie mam żadnych wymówek więc sądzę, że uda mi się utrzymać dietę i nie będę zbaczać w złym - ciasteczkowym - kierunku ;).
Przynajmniej jakiś postęp jest, chociaż upały trochę pozbawiły mnie zwykłej energii. Upały i może trochę stresy. Ale w sumie każdy je ma, a myślę, że im więcej będę ćwiczyła tym więcej będę miała energii. Mam więc w planach jeszcze więcej ruchu. Zobaczymy czy mi to da większe postępy na wadze. Muszę tylko uważać, bo już mi się zrobiły bardzo wypukłe tricepsy i umięśnione łydki - a tak szczerze mówiąc nie bardzo mi się podobają nadmiernie umięśnione kobiety. Ale oprócz mięśni, które mi się nie podobają - pojawiły się dwie kreseczki w moim sadełku na brzuchu - a to już wygląda znacznie korzystniej ;)
angelisia69
11 września 2016, 13:23ale jak nie wzrosla to najwazniejsze ;-) Ja wlasnie sie na silke zapisalam,zeby troszke wiecej miesnia przybrac,nie jakies muły-meskie ale troszke wieksze od moich ;-)
Malrad
11 września 2016, 17:33Jeśli lubisz, czemu nie ;) w sumie nie zrzucasz nadwagi tylko modelujesz sobie sylwetkę. Może u szczupłych osób tak szybko nie wychodzą takie "piłeczki" jak u mnie ;) A na siłowni jest super sprzęt ze zróżnicowanym obciążeniem.
aska1277
10 września 2016, 18:42To tak jak u mnie pofolgowałam sobie i ubyło mniej niż tydzien temu :(
Malrad
10 września 2016, 18:44Niestety - a to było tylko raz :(