Waga spada mi jakby chciała a nie mogła, ale jednak spada :) Co cieszy mnie niezmiernie. Przy ostatnim ważeniu przeszłam z przerażającej czerwonej części o brutalnej nazwie "otyłość" do zdecydowanie bardziej przyjaźnie brzmiącej "nadwagi". Jest to przyjazne zjawisko bo w końcu widać jakiś progres.
W pracy teraz organizuję przeprowadzkę swojego gabinetu, tak że czeka mnie więcej niezwykłej dla mnie na co dzień pracy fizycznej - wysiłek dobra rzecz ;). Przy okazji tych czynności, które już wykonałam okazało się, że jestem we wcale dobrej formie - ani się nie męczę, ani nie dyszę i nie jęczę tylko sobie śmigam ha ha, co jest super.
W ogóle zauważam, że praca działa na dietę motywująco - już po szkoleniu, które prowadziłam w zeszłym miesiącu wiele dziewczyn podchodziło i pytało jak ja to robię i co one mają zrobić, żeby też mieć takie efekty. Nie powiem mile mnie to połechtało i poczułam się zmotywowana jeszcze bardziej.
Jeśli chodzi o dietę, to ogarniam w miarę - oczywiście nadal realizuję wyzwanie i nie jem słodkości, ale ćwiczeń mało. Ale może to ze względu na @ [ogólnie używany na portalu eufemizm ;) ], albo może ze zwykłego lenistwa.Jest lepiej niż było, ale jeszcze nie jestem zadowolona.
Na razie muszę się za siebie wziąć i przekroczyć magiczną siódemkę z przodu, bo czytając pamiętniki to kurczę już chyba tylko ja zostałam w klubie osiemdziesiątek. Ale cóż widocznie za mało jeszcze pracuję i muszę się postarać bardziej.
To co? Trzymajcie kciuki i wszystkiego dobrego na dietowej drodze życia ;).
DARMAA
24 listopada 2016, 07:56Brawo już tak nie wiele Ci brakuje aby zobaczyć z przodu siódemkę!
Malrad
24 listopada 2016, 16:23Może w przyszłym tygodniu - albo chociaż za dwa ;)
mudid
23 listopada 2016, 23:17klub siedemdziesiątek czeka z otwartymi ramionami :)) gratuluję rezultatów i cieszę się razem z Tobą :*
Malrad
24 listopada 2016, 16:23Dzięki, Dzięki - gonię Was z wywieszonym językiem ;) i cieszę się rezultatami.
aska1277
23 listopada 2016, 18:48I tak wiele pokonałaś :) pożegnałaś otyłość :) Brawo
Malrad
23 listopada 2016, 20:26Dzięki - ale nie ma co spoczywać na laurach - trzeba walczyć dalej ;)
mmmarlady
23 listopada 2016, 18:06Super! To jest wielki sukces i ciesz się nim :) Pozdrawiam
Malrad
23 listopada 2016, 18:16Pozdrawiam nawzajem ;) I dziękuję - serio nawet się nie spodziewałam, że mi to sprawi taką radochę ;)
zlotowlosaaa
23 listopada 2016, 17:51Super ze przeszlas te granice :) mi jeszcze duzo brakuje ale walcze:)
Malrad
23 listopada 2016, 18:13Od czegoś trzeba zacząć, walka jest bardzo ważna - daje poczucie, że coś robię i dbam o siebie :) Więc na patrz ile brakuje - ale licz na to, że w końcu się uda - to jest naprawdę bardzo dobre uczucie :) Wierz mi, jest na co czekać - a ja też czekałam długo, bo jak na początku szybko spadała mi waga - tak teraz powolutku.
roweLova
23 listopada 2016, 17:29Oczywiście, że kciuki trzymane :-) Gratuluję przekroczenia złej granicy. Oby tak dalej czego Tobie i sobie życzę.
Malrad
23 listopada 2016, 17:39Dzięki :)