Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fritata, czyli robimy porządki w lodówce :)


W poprzednim wpisie obiecałam Wam że będzie słówko o moim dzisiejszym obiedzie, który stał się kolacją, czyli o fritaccie. Dla tych co nie wiedzą (ja wiem od wczoraj, mądrala) to pieczona w piekarniku mieszanka jajeczno-warzywna z dodatkami jakie kto lubi, bez grama mąki czy tłuszczu czyli idealna dla dbających o linię. Taki fit obiad możemy sobie zrobić z kurczakiem, pomidorami, serami czy czymkolwiek akurat mamy w lodówce. Może to też być pożywna kolacja - jak u mnie dzisiaj. Chociaż wcześniej zarzekałam się że na kolację to już tylko biały ser to nie wytrzymałam długo tej nudy...
Mój przepis pochodzi ze świetnego bloga kulinarnego http://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/ , z tą różnicą że zmodyfikowałam nieco przepis "pod swoją lodówke" i używając swoich ulubionych przypraw. Tak jak mówiłam, możecie do niej wrzucić cokolwiek lubicie czy macie akurat w domu (ale żywieniowe, z cegłą czy żarówką może nie wyjść..)
Ja dodałam zamiast kalafiora brokuł, do tego cebulę i majeranek, a zamiast przecieru użyłam ulubionego ketchupu. Oprócz tego mamy tu też jajka, serek wiejski, otręby owsiane i czosnek. Fajna rzecz - można jeść jak pizze po wyjęciu z naczynia i pokrojeniu na 4 części :) chociaż smakuje inaczej to mi ten smak bardzo odpowiada, polecam spróbować! :)


  • szukammotywacji

    szukammotywacji

    19 kwietnia 2013, 21:10

    Aż się głodna zrobilam.... Ech, idę spac... :)))

  • DuzaMii

    DuzaMii

    19 kwietnia 2013, 20:56

    Pysznie wygląda :)