Były Grycany, było ciasto i były ziemniaki na obiad ;) wczoraj na kolację zgrzeszyłam też kawałkiem pizzy i pysznym wiśniowym naturalnym piwkiem. Przyznaję się bez bicia, mam nadzieję że nikogo ręka nie świerzbi.
Ostatni posiłek zakończyłam ok 16 zieloną herbatą, a przed jakimś pół godziny był Skalpel i spalanie części spożytych wcześniej kalorii. Teraz popijam wodę i obiecuję na niej pozostać aż do spoczynku ;)
Czytam tak Wasze wpisy i czytam i zyskuję z nich nowe siły do działania. Dziękuję pewnej mistrzyni make'upu - Katosu, za objawienie mi stronki vitalia.pl i uroczyście przysięgam dążyc nadal do celu, którym jest poprawa jakości mojego jedynego i pewnie ostatniego (choc kto wie?) życia. Tu link do odchudzającej się z Wami dziewczyny, 26 kg w 3 miesiące!https://www.youtube.com/watch?v=USf0DbmWNg0
Dziecko śpi, mąż chrapie na kanapie (a ja nie czuję że rymuję). Błoga cisza (nie licząc tego chrapania) i mogę się wreszcie zrelaksowac po pełnym goszczeniu gości dniu. Jak to się mówi "gość w dom cukier ze stołu" hehee... ee ktoś zna takie powiedzonko ?:|
Udało mi się dziś jedynie zrobic zdjęcie śniadania:
Chleb pełnoziarnisty z kiełkami, pomidorem i kabanos z łososia do pary.
Później było już takie zamieszanie, że o zdjęciach zapomniałam ale nie miała bym nawet kiedy zrobić. Na obiad był kurczak z pergaminu + 3 sałatki do wyboru + tłuczone ziemniaki z pietruszką. Był też w/w deser i parę innych łakoci których nie spróbowałam bo w głowie huczało mi "no bez przesady".
I to by było na tyle chyba... mamie bardzo spodobał się upominek, który składał się na zdjęcia mojej córki a jej wnuczki w ozdobnym pudełku + czekolada (patrz wczorajszy wpis) + słodka filiżanka z Home&You. Kto wie lepiej co lubi moja mama niż jej własna córka, no kto :)
A tak jeszcze wspomnę na koniec, że zainteresowały mnie ćwiczenia z Jillian jak jej tam... Oglądam co ona tam wyczynia i się czaje powoli... I oglądałam dziś też Killera i Turbo spalanie, rzeźnia, nie ma przebacz i ostra jatka to mało powiedziane, od samego patrzenia się spociłam...
ulotna2013
26 maja 2013, 22:07Święto każdej mamy :) dla mnie najpiękniejsze na świecie ,więc moim skromnym zdaniem wcale za bardzo nie nagrzeszylas w tym wyjątkowym dniu . Powodzenia
MusingButterfly
26 maja 2013, 21:23Nie ma tragedii ;) Wszystko ładnie spalisz ;)
breatheme
26 maja 2013, 21:16Takie dni przytrafiają się każdemu, ważne, żeby potem wrócić na właściwe tory i ładnie zacząć kolejny dzień ;) Jesteś mamą, więc to było Twoje święto ;)