Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I żeby nie było, że nie......


Godzina 11:00, to dla mnie godzina ZERO. Czekam na dietę i ćwiczenia. Wczoraj był dzień "pożegnalny". Jedzeniowo-alkoholowy...... Bez kaca więc gitarra. Dzisiaj na śniadanie ciemne pieczywo z awokado i 3 duże szklanki wody.... Niech to będzie dobry początek końca NADWAGI ( wiecie jak przerażająco blisko jestem od otyłości.....(szloch) ).

Nic to jednak ..... działam.

Dziękuję za wsparcie, które już od Was otrzymałam i proszę o więcej.....

do następnego napisania/przeczytania.

pa m.