Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Działa wytoczone. Grejpfrutem w tłuszcz.


Ostatnia waga wyprowadziła mnie z równowagi. Emocje wywaliłam w poście (dziękuję za komentarze!), a potem przemyślałam sprawę na spokojnie i doszłam do wniosku, że nie ma co się denerwować tylko trzeba robić swoje.

Skoro nie chudnę to trudno, kiedyś waga musi w końcu pójść w dół.

Tak więc dzisiaj rano o 5.20 pobudeczka na bieganie. Zajęło mi to 60 min.

Paszcza ok.

Do tego od tygodnia regularnie grejpfrut każdego dnia. W sumie to wyszło samoistnie, nie planowałam. Któregoś dnia uśmiechnął się do mnie grejpfrut w warzywniaku. No i kupiłam, mimo że chyba z 10 lat nie wzięłam do ust tego owocu. 

Gorzki jak cholera, buzię wykręca w trakcie konsumpcji i dłuuugo po. Niemniej jednak tak podświadomie czuję, że powinnam się zaprzyjaźnić na dłużej z tym smakiem. Może organizm się domaga?  No i nie przeczę, gdzieś tam jest w mojej świadomości, że może okazać się pomocny w odchudzaniu.

  • brugmansja

    brugmansja

    1 stycznia 2015, 18:31

    Kiedyś dostałam od kogoś dietę grejpfrutową. Bardzo ładnie odchudził się na niej kolega męża. Aż mi dziękował, bo dotychczas za nic schudnąć nie mógł.

  • Waniliowa80

    Waniliowa80

    17 grudnia 2014, 09:26

    spróbuj grapefruita zielonego słodki i pyszny :)

  • Sourisse

    Sourisse

    17 grudnia 2014, 01:11

    Moj grapefruit leży i leży i coś się obawiam ze chyba się już nie nadaje do jedzenia. Za mną natomiast chodzi ostatnio czosnek. Jadlabym go do wszystkiego. To chyba rzeczywiście organizm podpowiada nam czego potrzebuje.

  • wiola7706

    wiola7706

    16 grudnia 2014, 23:37

    polecam różowe są slodkie i pyszne. Ja tak pokochalam kiedys natke pietruszki.nigdy jej nie lubilam a ktoregos dnia tak na mnie spojrzała jak na Ciebie grajfrut i zakochalam sie w tym badylku.