Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moim zainteresowaniem jest mój mąż (prawie zawsze) :-). Chcę schudnąć nie tylko dla siebie, ale również dla mojego męża, by mógł się mną w końcu chwalić no i po to by pokac, że potrafię.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 504
Komentarzy: 9
Założony: 1 lutego 2015
Ostatni wpis: 3 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MargaretW

kobieta, 30 lat,

170 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2015 , Komentarze (1)

No i dzisiaj mija tydzien od rozpoczęcia mojej diety. Nie wiem jakim cudem to wytrwalam bez problemów, bo prędzej przy moich super dietach może i tyle wytrzymywalam  ale z dużymi grzeszkami a teraz nic. Żebym jeszcze wytrzymała o wiele, wiele dłużej. Już 3 i pól kilograma mniej i czuje się swietnie  tak lekko hihiiii. Jeśli w wakacje bez problemów i kompleksów będę mogła założyć dwuczęściowy strój kompielowy to właśnie wtedy spełni się jedno z moich marzeń, a wiem ze takie marzenia same się nie spełniają i to ja musze sama z tym walczyć. Jeśli w te wakacje jeszcze nie dojde do tej właściwej wagi to za rok będzie jeszcze lepiej. Mam motywacje w sumie kilka motywacji wiec mam co robic.

2 lutego 2015 , Skomentuj

Jupiiii! Już nie muszę siedzieć w domku. W końcu coś się ruszyło. Od 23 lutego zaczynam chodzić do szkoły języcznej. Codziennie po 7 godzin. Nie będę miała daleko, bo zaledwie 3 km wiec w końcu w ruch pójdzie mój rowerek no i ja bardziej tez. Moje ćwiczenia odbywają się w domu, bo do biegania niestety brak motywacji. Licze na to, ze ta szkola mi pomoże w moim odchudzanie bo juz nie będę tyle myśleć o tym wszystkim i pójdzie szybciej i lżej. Dwa miesiące byłam w domu i to niestety również zmieniło mój wygląd no a do tego wszystkiego skonczylam palić, wiec troche mnie przybylo, ale z tym juz definitywny koniec i teraz będzie tylko lepiej (chyba)...

1 lutego 2015 , Komentarze (5)

Wlasnie przed chwilą pożegnalam przyjaciół. Jak to przy ich wizycie i każdego innego stół pełny ciasteczek, czekoladek, chipsow itd no i do tego piwko. Jejku czy te wszystkie małe straszne okropne przekąski muszą tak kusic!!! Aleeeeee dalam rade i przetrwalam tą próbę i teraz wiem, że przetrwam wszystko i wszystkie wizyty. Dam radę jestem tego pewna. Teraz już na te wszystkie małe grzeszki patrzę jak na coś zakazanego- takie tabu. Będzie dobrze prawda? 

1 lutego 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj mija 5. dzień mojej diety. Jak narazie jest prawie dobrze no i 2 kg mniej. Oczyściło mnie totalnie jednak woda robi swoje. Teraz tak szybko nie pójdzie, ale ludziska trzymajcie za mnie kciuki :-)