Czas tak szybko ucieka, że nawet nie zdążę pomyśleć i zaplanować wszystko tak , aby plany zostały zrealizowane. Pewnie to zasługa napiętego planu dziennego gimnastyka, praca, zakupy , spacer , powrót do domu, zajęcia domowe - ćwiczenia i lulu. Nie przypominam sobie kiedy prowadziłam tak intensywne życie jak teraz. Bardzo lubię czytać, ale teraz brakuje mi na to czasu. Wieczorem jestem taka zmęczona, że tylko marzę o wyciągnięciu w kochanym łóżeczku. Nie mierzę się jeszcze , ale zrobię to niebawem, po upływie m-ca, ale sama czuję po spódnicy, że coś jest jej za dużo. Dziś będąc na zakupach oczywiście wstąpiłam do sklepu z biżuterią, aby pooglądać co by mi się nowego przydało. Bardzo lubię chodzić w koralach , niby taki drobiazg, a jak potrafi zmienić wygląd kobiety. Ja kocham się w naturalnych kamieniach, bo wiadomo, one nigdy nie wychodzą z mody i są piękne. Postanowiłam sobie, że na Dzień Kobiet takowe sobie kupię, ale do tego czasu waga moja musi być 82 kg. Czasu jeszcze dużo, ale i trzeba aż 5, 5 kg odjąć od swego ciała. Czy to się uda zobaczymy. A jeśli uda się przed wyznaczonym czasem ok. 2 tygodni to do tego szarpnę się na bransoletę. Pewnie to brzmi trochę śmiesznie, ale działa to mobilizująco.
Aby marzenia się spełniły pora na spotkanie z domowym trenerem.............