Witajcie Kochani:D
Dawno mnie tu nie było i nic nie pisałam, ostatnio trochę stresowy czas, nowa praca choroba itd. Nie stety miałam tydzień przerwy w ćwiczeniach ponieważ leżałam w szpitalu i nie mogłam sobie tam pozwolić na aktywność fizyczna leżałam z holterem i wyniki wyszły by nie dobre, już jestem w domku i od jutra znowu ostro zaczynam ćwiczenia. Na szczęście w szpitalu byłam na diecie i od czasu wzięcia się za siebie udało mi się zrzucić z 87 kg do 83.200 myślę ze to nie jest najgorszy wynik i nie mam zamiaru przestać walczyć. Jestem optymistycznie nastawiona na walkę tylko szkoda mi trochę tego tygodnia przerwy, ale cóż nic na to nie poradzę o zdrowie trzeba dbać i nie robić nic na silę.
A teraz z innej bajki wczoraj się dowiedziałam ze moja SIS jest w ciąży ciesze się jak wariatka a to dla tego ze starali się o dzidzie 5 lat ale nie zabrakło im nadziei i walczyli do końca, wiem ze nadzieja i wiara w siebie potrafi czynić cuda wiec ja tez się nie poddaje i wiem ze zrealizuje swój plan wcześniej czy później. Myślę ze tez macie takie podejście i z całego serca wam tego życzę i trzymam kciuki za każde wasze powodzenia i postanowienia.