Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 997
Komentarzy: 5
Założony: 4 sierpnia 2017
Ostatni wpis: 18 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marikae

kobieta, 51 lat, Siedlce

160 cm, 74.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 sierpnia 2017 , Komentarze (5)

Mama poczęstowała mnie połówka świeżutkiej kajzerki z gotowanym jajkiem w plasterkach i majonezem. Bez zastanowienia się wsunęłam kanapkę, po czym uświadomiłam sobie, że ... przerwałam post. Pomyślałam, trudno, najwyżej od dziś zacznę wychodzenie, po czym ... obudziłam się. :D To był tylko sen.

Dziś dwudziesty dzień. Nie wiem ile jeszcze pociągnę, bo coraz bardziej przywołuje mnie zwykłe jedzenie. Tęsknię za kaszą, soczewicą, ziemniakami, orzechami, coraz trudniej mi przygotowywać codzienne posiłki dla rodziny. No ale nic, odliczam każdy kolejny dzień i skupiam się na chwili bieżącej. 

Z dobrych wiadomości - wzmocniły mi się paznokcie, wygładziła cera, znikły obrzęki, i o dziwo mam więcej energii niż przed postem. O wiele lepiej mi się myśli. Naszła mnie chęć sprzątania i każdego dnia ogarniam jakąś szafkę, szufladę czy inną, mniejszą lub większą część domu. W zależności od ochoty. Wyrzucam wszystko co zbędne i niepotrzebne. Porządkuję nie tylko wnętrze, ale i zewnętrzne otoczenie. Takie ... przygotowania do jesieni. 

7 sierpnia 2017 , Skomentuj

Dziewiąty dzień postu, czuję się dobrze, mimo tego, że dziś przez kilka godzin bolał mnie kręgosłup w miejscu, w którym doznałam urazu gdy byłam dzieckiem. Ból, na szczęście, jak niespodziewanie się pojawił, tak i niespodziewanie zniknął. Wczoraj zaś czułam się od rana nieco przymulona, zupełnie jakbym była lekko pijana. No cóż, takie uroki postu ... Uznałam, że to pewnie jakieś elementy kryzysu ozdrowieńczego.

Waga, po początkowym, szybkim spadku, idzie w dół bardzo powoli. Zakładam optymistycznie, że nadszedł czas stabilizacji. W końcu co za dużo i za szybko - to niezdrowo. Lepiej wolniej, ale za to skuteczniej.

Na obiad przygotowałam sobie grillowaną cukinię. Wybrałam niedużą, takie są lepsze gdyż maja małe pestki. Pokroiłam ją w plastry i obtoczyłam w przyprawach takich jak sól, pieprz, tymianek, czerwona papryka i curry. Zjadłam ze smakiem, a potem ugotowałam zupę jarzynową na dzisiejszą kolację i jutrzejszy obiad. Wieczorem zmiksuję warzywa z wywarem, ponieważ w zamyśle ma to być całkiem aksamitna zupa krem.

Polubiłam spacery, ciało samo ciągnie na świeże powietrze, wygląda na to, że spokojne włóczęgi po zielonych terenach stały się dla mej ziemskiej powłoki przyjemnością. ;) W domu ćwiczę samodzielnie. Najbardziej zależy mi na skórze i mięśniach przedramion, już teraz czuję, że jak nie dopilnuję sprawy, mogą pojawić się zwisy. W związku z tym codziennie są w użyciu ciężarki trzykilowe. Niech się skubane nie marnują ... :D

4 sierpnia 2017 , Skomentuj

Zdecydowałam się zapisywać swoje postępy na diecie WO Ewy Dąbrowskiej. Nie mam pojęcia ile czasu na niej wytrwam. Nie zakładam niczego i nie planuję, choć mam nadzieję, że uda się mi się być na WO co najmniej dwa tygodnie.. Moją motywacją jest hasło: "aby do przodu!".

Dietę rozpoczęłam w niedzielę, 30 lipca z wagą 83,5 kilograma. Dziś, pod koniec szóstego dnia, na wadze było 79 kg i jak przypuszczam zeszła póki co sama woda, której ze względu na moje skłonności do obrzęków było sporo. Obecnie czuję się dobrze, dziś zjadłam cztery warzywno-owocowe posiłki, które całkowicie zaspokoiły mój głód:

1. I śniadanie: kiszone buraki i ogórki, pieczone jabłko z cynamonem,

2. II śniadanie: zupa krem z brukselki

3. obiad: 1/3 kalafiora i sałatka z pomidorów

4. Jabłko

Pierwsze dni na WO wiązały się z osłabieniem i szybkim męczeniem się, dlatego nie nadwyrężałam się za bardzo. Postanowiłam, że pozwolę ciału przejść spokojnie ten najtrudniejszy okres. Ale jako, że siły wróciły, a uczucie głodu zniknęło, postanowiłam od jutra znów zacząć się ruszać. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie w miarę gładko ...