Jestem jakaś do de.:(
Nie dość , że znów przeziębiona to jakaś rozmemłana i nic mi się nie chce.
Ostatnio żyłam dośc intensywnie, bo przeżyłam odwiedziny znajomych z Anglii , wizytę Agaty z chłopakiem i imieniny brata. Znalazłam nawet czas na drinka z przyjaciółką w czasie kiedy maluchy już spały hehehe.
Można rzec, że takie odmiany powinny dodć mi powerka , a ja jestem zdechła.
Jeszcze ta pogoda , bleeeee.
Wczoraj przetrzymałam dzieci w domu , a do 15:00 lezeliśmy w moim łóżku.Maluchy tez są jakieś niewyraźne, Oliwka ma katar, a Patryk miał wczoraj biegunke. Jak dzisiaj zobaczyłam tę pogodę za oknem to też przyszło mi do głowy, że może by tak dalej poleżeć, ale szkoda mi dzieciaków.
Na razie bawia sie bardzo głośno w swoim pokoju i mam wrażenie, że rozsniosa mi chate, ale cóż.....jak mają matkę , leniwa krowę to niech chociaż wyżyją się na zabawkach na maksa :)
Nie chce mi się nawet więcej pisac . Pa,pa :)
medium
11 lipca 2007, 09:14mam nadzieje ,że dzisiejsze samopoczucie o niebo lepsze , za oknem w Gorzowie świeci słoneczko ( wreszcie ) ,nic tylko zyć pełnią życia .Pozdrawiam cieplutko !!!!
Krstyna
11 lipca 2007, 06:52wymuszony stan nie-leniuchowania...Coz, teraz sobie marze o lenistwie, no, wiec -korzystaj ze swojej szansy!
calineczkazbajki
10 lipca 2007, 22:15wyrzuc lenia za okno, ale wczesniej zamknij drzwi :)
greenka
10 lipca 2007, 20:33ja bym cie wolala pocieszac w inny sposob, niekoniecznie tym, ze sie obżeram :)))Pisac mi sie nie chce, bo nie ma o czym... Pare deko zostalo do celu, wiec zaczelam to olewac, hy, hy...
ewikab
10 lipca 2007, 20:26Ty jesteś dzielna kobieta :))) Tak trzymaj :))
magdast
10 lipca 2007, 19:01nie przejmuj sie my to nazywamy dniem lenia...czasami mowie Kubie ze tak planujemy np...sobota pizamowa...hihiih i do 3 np lazimy sobie w pizamach, a wczoraj horror czesc druga ale duzo sie wyjasnilo, jak sie tro che uspokoje to napisze wpamietniku
wodzirejka
10 lipca 2007, 18:59jesteś pierwszą osobą, która mnie o to pyta :o)))dlatego powiem :o) mam na imię Ania papa :o)))
gonia36
10 lipca 2007, 18:58....prezes nie potrafi powiedzieć DOŚĆ i biega do pracy jak nakręcony :) urlop zaplanował na koniec lipca i początek sierpnia zatem...czekamy na prezesa - my nieboraki wakacyjne :)
Joanna66
10 lipca 2007, 16:05cieszy myśl że nie tylko mnie dopadło lenistwo.Trzeba się wreszcie ogarnąć.
roxy1
10 lipca 2007, 13:58hohoho ale nastrój- w takich momentach( jedynie) to jestem zadowolona, ze chodze do tej swojej, pozal się Boze, pracy - musze wstac, ubrac sie choc rzesy maznąc tuszem i padam wieczorem jak padlina bez tchu ale o lożeczku jak najbardziej marze- aby do jesieni.
alina53
10 lipca 2007, 13:08To ta ch..... pogoda tak na nas działa.U mnie podobnie-mam wnuki-muszą siedzieć w domu,okupują TV i komputer,hałasują ,bałaganią-masakra....Słońca!!!!
greenka
10 lipca 2007, 12:52tu leniwa krwa, do leniwej krowy :))) U mnie to samo. nadal w betach leze i tylko rano sie zwloklam, zeby zrobic sobie badania... Mowie ci... myslalam, ze umre, zanim dojde do laboratorium... Ja nie wiem, co sie ze mna dzieje? Jesem zdechlak i len, nawet dzieci musza sie same wyzywic, tym, co w lodowce znajda :( I na dodaek zre slodycze :( Buuuuu...
babola
10 lipca 2007, 11:41to chyba wine tej pogody, bo mnie tez nic sie nie chce.Tyle że nie moge powylegiwac sie w domciu , ale zrobie to po pracy. U mnie Konrad jest chory i siedzi z babcia. Ma zapalenie płuc ponoć wirusowe nie wiadomo skad.A ja chodze na rehabilitacje kolana i kręgosłupa i czuje sie jakby mnie ktoś poobijał kijami - może widziałąś kto? :))) Buziaki