Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy Rok.


 Jakoś tak nie zrobiły na mnie większego wrażenia ani święta, ani Sylwester. Były, minęły bez euforii ani bez smutku.
Ot idziemy do przodu.
Chociaż......jakby tak przez moment cofnąć się i podsumować to co przyniósł mi miniony rok?
Z początkiem roku kupiliśmy dom, później  była komunia Patryka, wesele Agaty, moja obrona i absolutorium, praca bez wakacji w charakterze asystenta rodziny no wydarzenie roku - narodziny naszej Asi kochanej:)
W lipcu zmarła też moja babcia, która w grudniu skończyłaby 95 lat, ale lukę po niej uzupełniła urodzona 8 grudnia Joasia. Więc to też takie szczęście w nieszczęściu. Samo życie.

Pożegnaliśmy też naszego psiego seniora, a przywitaliśmy trzy nowe suńki potrzebujące ludzkiej pomocy.
I tak się ten świat kręci :)
Nowy Rok przywitałam typowymi objawami grypy: gorączka, dreszcze, katar, kaszel, ból głowy. I niech mi nawet nikt nie mówi, że jaki Nowy Rok, taki cały Rok, bo nie przyjmuję tego do wiadomości.
Oczywiście mam postanowienie noworoczne hihihihi - schudnę :)
Odkrycie roku 2013!
Schudnę sobie:)
Nie mam pojęcia ile waże. Wyczerpała się bateria w wadze i na razie nie mam zamiaru jej kupować.

  • alexxx1

    alexxx1

    26 stycznia 2013, 20:26

    Piękna wnusia, bedzie dobrze:)

  • Anka19799

    Anka19799

    8 stycznia 2013, 19:43

    No to zycze spelnienia marzen i realizacji planow w tym(mam nadzieje nie pechowym) roku 13.

  • Krstyna

    Krstyna

    7 stycznia 2013, 03:52

    Twoje schudniecie-to kwestia czasu tylko...Masz takzw "zastoj kontrolowany", wiec to tylko chwilowo....

  • malicka5

    malicka5

    4 stycznia 2013, 22:21

    Życzę Ci tego schudnięcia.