Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek & Piatek.


Hej dzieczynki
wreeeeeeeeeeeeszcie wlaczyli mi w domu internettak wiec bede wieczorkami tez do Was zagladac Kochane jestem naprawde zadowolona - moje boczki zniknely Naprawde, dzisiaj rano zalozylam do pracy spodnie, ktore kiedys byly ciasne dosyc i mialam w nich okropne boczki...a dzisiaj jak je zalozylam, to po pierwsze leza tak jak powinny, w sensie ze nie sa juz zbyt ciasne, a po drugie nie wystaja mi juz te okropne boczki, ktore byly moja udreka.w koncu moglam zalozyc obcisly sweterek, bez skrepowania i bez zadnego dodatkowego nakrycia, w sensie dodatkowego swetra czy kamizelkiteraz dopiero widze, ze wytrwalosc w dazeniu do celu poplaca jestem mega happy wiem ze jeszcze sporo pracy przede mna, ale teraz juz wiem ze warto i wiem ze dam rade

Takze Kochane nie poddawajcie sie, wszystko jest mozliwe, jesli tylko bardzo czegos chcemyspinamy poslady i dzialamy, a wszystkie na Swieta bedziemy piekne

Co do mojego jadlospisu to wczoraj na sniadanie byl 1 grejrut i 2 kawy z mlekiem, bez cukru, 75+50+50=170 kcal, na obiad byla paczuszka mrozonki, cebula, 6 pieczarek, brokuly, kalafior, papryczka chili mala, przyprawa, 6 plasterko wedliny, 75+20+50+100+100+25+40+150=560 kcal, na kolacje 3 grejfuty, 225 kcal, razem za dzien 955 kcal.
A dzisiaj na snaidanie 1 grefrut, 2 kawy z mlekiem, 75+50+50=175 kcal, na obiado-kolacje (bo dzisiaj mialam duzo psarw na miescie i dopiero kolo 6ej wieczorkiem zajechalam do domu) bylo 1 gotowane srednie jajko, 5 paluszkow krabowych, kawalek czerwonej papryczki chili, 6 pieczarek, 1 paczka mrozonki, kawalek brokula, kawalek kalafiorka, 2 serki top. light, 1 puszka lososia w wodzie (230g), 20 g pomidorkow koktajlowych, 80+105+15+35+75+30+30+64+230+25=689 kcal, za chwilke ide jeszcze zjesc 1 grejfruta, 75 kcal, razem za dzien wychodzi 939 kcal.
Ok kochane, milego weekendziku Wam zycze!!buziaki

  • ajusek

    ajusek

    18 listopada 2012, 19:22

    Dzięki:) ależ nie poddaję się:) wiadomo są gorsze dni, czasami się boję, ze sobie nie poradzę. Ale ogólnie jest ok, mam chyba w sobie jeszcze sporo takiej "pozytywnej złości" która mi ni epozwala się poddawać. P.S. A co do boczków - cudne uczucie gdy znikają i z powrotem można swoje dopasowane ciuszki nosić:)